Piotruś pan
Data: 20.11.2023,
Autor: Indragor
... to zobaczcie sami.
Dwa dni później, od tego dnia, co siostra nakryła mnie z penisem w pełnym wzwodzie, była sobota. Wróciłem koło szesnastej do domu, akurat, gdy rodzice wychodzili na zapowiedzianą wcześniej wizytę do znajomych. Oczywiście u Kaśki w pokoju było wesoło. Jak zwykle siedziała u niej Jagoda i z kolei jej bliska przyjaciółeczka, Agata. Bardzo bliska. Szczerze, nie zdziwiłbym się, gdyby była całkiem bliska. Jak tylko zajrzałem przywitać się, obie jak siostry-bliźniaczki zawołały „Cześć Piotruś”.
– Piotrek – burknąłem bez większej nadziei, iż zrozumieją, że „Piotrusiem” to byłem, jak miałem pięć lat.
A moja siostra wredniacha, zamiast skarcić swoje psiapsiółki, to jeszcze zachichotała. I proszę. Brak szacunku, a wszystkie trzy są młodsze ode mnie o rok.
Agata też mi się bardzo podoba, tylko że jej nie lubię. To znaczy, lubię, jak się nie odzywa i nic nie robi, bo to taka kusicielka. Niby fajnie, tylko jak już skusi, to się śmieje ze mnie, że tylko żartowała. Ot i co. Przynajmniej mniej złośliwa od Jagody. I to dobre.
Nie interesowały mnie babskie pogaduszki, więc zaraz poszedłem do siebie. Gdzieś po pół godziny nie wytrzymały i zawołały, żebym przyszedł, bo im się nudzi.
Usiadłem na krześle, bo dziewczyny we trzy z nogami wepchały się na łóżko. Siostra i Jagoda, jakby się umówiły, w białych króciutkich obcisłych spodenkach, a Agata w króciutkiej spódniczce, ale też białej. Topy miały tylko różne. Ja w szortach, z oczywistych powodów nieobcisłych. ...
... W pewnym momencie spostrzegłem, jak Agata uważnie mnie obserwuje. Przeniosłem na nią wzrok, a kusicielka powoli zaczęła rozchylać nogi. Co miałem robić? Wbiłem wzrok w równie białe, jak spódniczka, jej majteczki. Serce zaczęło mi łomotać, zrobiło się gorąco, w penisie poczułem lekkie naprężenie, słowem powstała niezręczna sytuacja, a ta jeszcze rozbawiona na cały głos:
– A wiecie dziewczyny, gdzie Piotruś mi się gapi?
– A gdzie ma się gapić, jak rozwaliłaś giry? Przecież to chłopak. – Na szczęście siostra stanęła na wysokości zadania, chociaż też rozbawiona była moją niezręczną sytuacją.
– Dobrze, że cię tam nie złapał – odezwała się, prychając śmiechem, siedząca w środku Jagoda. – Za bardzo się wstydzi chłopczyk… ale ja nie!
W tym momencie nadal dusząc się ze śmiechu, wsadziła koleżance rękę pod spódnicę, macając po majtkach. Agata zaczęła piszczeć i się wyrywać, ale też chichotała. Najgorsze, niemal w jednej chwili, mój fiut osiągnął swój pełny rozmiar, dobrze widoczny mimo luźnych szortów. Czerwony, bąknąłem jakąś wymówkę i uciekłem z pokoju siostry, goniony śmiechem już wszystkich dziewczyn. No i wyszło głupio.
Prawie do końca lipca nic wielkiego się nie działo i miałem nadzieję, że tak pozostanie, i wakacje upłyną mi bez nadmiernych wstrząsów, na relaksie. Nadzieja jest jednak matką głupich.
Piątek, wieczór. Zamknąłem się w swoim pokoju, przebrałem w wygodne dresy i walnąłem na łóżko z westchnieniem zadowolenia. Zamierzałem spędzić wieczór zupełnie na ...