1. Piotruś pan


    Data: 20.11.2023, Autor: Indragor

    ... zatrucie jadem Zośki.
    
    – Tak naprawdę – przemówiła Majka z taką jakąś trochę ni to rozbawioną, ni to głupkowatą, ni słodką miną – chcemy wiedzieć, czy jesteś już mężczyzną. – Chichotnęły krótko obie.
    
    Nie miałem pojęcia, o co im chodzi, ale zaraz się przekonałem, gdy Majka bez ostrzeżenia złapała mnie za jaja, aż cicho z tego zaskoczenia jęknąłem, mocniej przywierając do ściany za mną. Nie miałem pojęcia co zrobić, tak byłem skołowany. Mogłem spróbować odepchnąć którąś i uciec, ale to silne dziewczyny, nie wiadomo, czy by się to udało. A zresztą ucieczka byłaby przejawem tchórzostwa, czyli by wyszło, że mężczyzną jednak nie jestem. Podjęcie decyzji utrudniało mi też to, że jak mówiłem, Majka bardzo mi się podobała i te jej macanie było całkiem przyjemne. Gdyby nie stojąca obok i gapiąca się z uśmieszkiem Zośka, wydawałoby się nawet na miejscu. Macała mnie przez spodnie, a i tak szybko mi stanął, co jeszcze bardziej utrudniło myślenie. Wiecie, ze stojącym fiutem bardzo źle się myśli.
    
    W momencie, gdy już nie wytrzymałem i cicho zacząłem posapywać, Majka odezwała się krótko do koleżanki:
    
    – Teraz ty.
    
    Można powiedzieć, że wtedy Zośka od Majki przejęła pałeczkę. Masaż mojej nabrzmiałej męskości dłonią Zosi trwał w najlepsze, gdy poczułem, że zbliżam się do finału. Przymknąłem oczy i dwa czy trzy razy cicho stęknąłem, zadrżałem cały, a zaraz potem zadrżał mocno mój członek, gwałtownie wypluwając z siebie mokre nasienie, a ja zarazem poczułem anielską ...
    ... przyjemność.
    
    Kilka sekund po tym, Zosia mnie puściła.
    
    – Miał wytrysk? – usłyszałem rozbawiony głos Majki, bo nadal miałem zamknięte oczy. Dopiero wtedy je otworzyłem.
    
    – Chyba tak – odpowiedziała podekscytowana Zośka.
    
    Obie dziewczyny patrząc na mnie oczywiście lekceważąco, cicho zachichotały, po czym rozweselone oddaliły się, trzymając za ręce, zostawiając mnie cokolwiek zdyszanego.
    
    Po paru minutach doszedłem do siebie, fiut opadł, dyszenie minęło, więc wyglądałem normalnie. Zdecydowałem, że czas najwyższy wracać do domu. Nie był to najlepszy moment, ale o tym miałem przekonać się za chwilę. Posiadałem oczywiście świadomość, że dziewczyny po prostu chciały się zabawić i zwyczajnie mnie wykorzystały. Może nie powinienem na to pozwolić, ale się stało i nie powiem, abym żałował. Mimo wszystko i mimo niekomfortowego uczucia wilgoci w majtkach plusów było więcej. A właściwie jeden duży na końcu, czyli orgazm.
    
    Westchnąłem i wszedłem do klatki schodowej. W złym momencie. Nie zdążyłem nawet wspiąć się na pierwszy schodek, gdy drzwi na parterze się otworzyły i wylazła z nich Jagoda. Z workiem ze śmieciami. Co jest, dzień śmieciarza? – pomyślałem.
    
    – Hej Piotruś – niedbale rzuciła, zbiegając po schodach.
    
    – Piotrek – przypomniałem chmurzasto. Czekałem na dole, aby przepuścić ją z tym tobołem.
    
    – Piotrkiem może kiedyś… będziesz – rzuciła lekceważąco.
    
    Przyznam, że celnie trafiła mnie prosto w serce. Zabolało.
    
    Nie wiem, czemu tak się zachowuje. Z jej oczu, gestów, tak zwanej ...
«1...345...24»