Pomocna dlon mamy dziewczyny
Data: 22.11.2023,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
... odstawiła szkło. Zerknęła na niego obojętnie. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że chłopak nadal na nią patrzy.– Ciężki dzień – powiedziała, lekko się uśmiechając.– Rozumiem.Nie wiedząc co ma mówić, po prostu ruszył przed siebie. Zatrzymała go jednak.– Słuchaj Marku, usiądź na chwilę. Chciałabym z tobą pogadać – oznajmiła.– Stało się coś? – zapytał przestraszony.– Nie, nic się nie stało. Chciałam cię tylko o coś zapytać.Usiadł obok niej, ale nie za blisko. Mimo tego poczuł jej słodkie perfumy. To był przyjemny zapach. Mimowolnie spojrzał na jej nogę. Nie uszło to jej uwadze. Pani Grażynka obciągnęła szlafrok na nogę, zakrywając tym samym swoje kolano.– Mogę cię o coś zapytać? – zaczęła.– Dobrze.– Ale obiecaj, że zostanie to między nami, dobrze?– Tak.– I nie wygadasz się od razu Kasi?– Nie.Nie miał pojęcia czego matka jego dziewczyny od niego chce, ale poczuł jak rosną w nim emocje - napięcie, strach, ale też trochę podniecenie. O czym ona chce ze mną gadać, pomyślał. Kawałek szlafroka zjechał na bok, odsłaniając tym samym ponownie kolano i resztę uda. Tym razem go nie zakryła.– Chciałam cię zapytać czy robicie to już? – spytała konspiracyjnie.– Robimy co? – odparł, nie wierząc w to o czym mówili.– Czy uprawiacie seks?Przez chwilę milczał. Czuł się niezręcznie, bardzo niezręcznie.– Tego się bałam. Ale zabezpieczacie się, tak? – spytała przejęta.– Nie, nie – odparł szybko. – My w ogóle tego nie robimy tego.– Nie?Pokiwał głową.– No, ale robicie… Hmhh… Inne rzeczy?– Inne?– Tak ...
... zwany petting.Westchnął ciężko, raczej ze smutku niż wstydu i odparł:– Też nie.Pani Grażynka odchyliła się i sięgnęła po wino. Opróżniła kieliszek do dna i odstawiła go. Potem przeniosła swoje niebieskie oczy na Marka. Miała wrażenie, że chłopak jest przerażony. Trochę ją to bawiło.– Nie musisz mnie okłamywać – powiedziała. – Na pewno coś robicie.– Nie, nigdy, nic.– Nic, nigdy?– No nie.Przyjrzała mu się dokładniej. To dziwne, pomyślała zaskoczona. Dzieciaki w ich wieku powinny już coś robić, chociażby niewinne macanki. Może jest z nim coś nie tak? Albo to Kasia jest taka cnotliwa. Wywnioskowała w końcu po minie chłopaka, że raczej to drugie.– Ale podoba ci się Kasia, tak? – Zadała pytanie.– Oczywiście.– To czemu nic nie robicie?– Nie naciskam jej. Czekam na nią.– Czekasz aż będzie chciała?– Tak.– I ile będziesz tak czekał?– Mogę nawet do ślubu.Roześmiała się. Biedny chłopaczek. Znała swoją córkę i skłonna była w to uwierzyć. Wierne psisko z tego Marka, pomyślała. Właściwie to dobrze. Lepiej taki niż co by ruchał po kątach. Jeżeli będą razem do końca to powinna mieć z nim dobrze. Przynajmniej w tej kwestii.– Pani Grażyno jeżeli to wszystko to już pójdę – powiedział, podnosząc się z miejsca.– Już? Przestraszyłam cię? – spytała.– Nie, to nie to.– To o co chodzi?– Trochę źle się czuję.– Jak źle? Jesteś chory? Czujesz nudności?– Nie, to co innego.– Mam dzwonić po lekarza?– Nie, naprawdę to nic.Kobieta w przypływie jakiegoś matczynego instynktu złapała go za rękę i kazała siadać.– ...