Pomocna dlon mamy dziewczyny
Data: 22.11.2023,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
... Kobieta zaczęła delikatnie poruszać skórą penisa w górę i w dół. Ledwo dawała radę objąć tego potwora. Długo robiła to powoli. Nie przerywając pieszczot zerknęła na twarz chłopaka. Wydawał się wniebowzięty, co chwila zerkał to na nią, to na jej pracującą dłoń. Uśmiechnęła się nieznacznie i szarpała dalej. Kiedy zaczął cicho postękiwać, przyspieszyła, wiedząc, że to pomoże. Chwilę później trzepała jakby ubijała jajka na pianę. Dłoń zaczęła palić ją w nadgarstku, ale nie przestawała. Musiała wydoić tego młodego byczka do zera. Musiała ulżyć mu w bólu. Jego penis wydawał się taki hipnotyczny. Ogromny, bordowy grzybek. Nie mogła oderwać wzroku, działał na nią podniecająco. Jej mąż nie miał takiego w połowie. A gdyby tak spróbować wziąć go do ust, zagrało jej niebezpiecznie w głowie.– Pani Grażyno ja zaraz… – wydyszał chłopak niespodziewanie.Zerknęła na niego. Oczy zaszły mu mgłą, a twarz zrobiła się czerwona. Wiedziała, że zaraz dojdzie. Że zaraz wystrzeli. Był młody, kompletnie nieodporny na kobiece działanie. Naprawdę musiało mu się podobać.I w przypływie chwili, ruszona ostrym impulsem, pochyliła się i włożyła sobie główkę penisa do ust. Tłumaczyła to sobie tym, że pewnie jego nasienie strzeliło by na ścianę, na podłogę czy kanapę, a nie chciała tego potem sprzątać. Jakaś zabłąkana salwa mogłaby gdzieś przecież zostać – jak potem wytłumaczyłaby dziwną plamę mężowi? A tak, czysta sprawa. Zero świadków.Chłopak zawył. Zakleszczyła wargi na żołędziu, ledwo go obejmując. Penis ...
... zadrżał i poczuła pierwsze salwy gorącego nasienia, które obiły jej się o ścianki policzków, o podniebienie, o gardło. Ze spokojem przyjęła cały jego ładunek, powoli połykając spermę – tego też nie planowała, tak jakoś wyszło; mogła przecież wypluć w łazience. Nasienia było mnóstwo. Sperma miała słonawy, ale naprawdę przyjemny smak, była trochę bardziej płynna, ale to pewnie na skutek tego długotrwałego podniecenia. Wycisnęła z penisa ostatnie krople, przejechała kilka razu od góry do dołu dłonią i kiedy była już pewna, że wyssała go do sucha, wypuściła penisa z ust. Podniosła głowę. Marek wyglądał jakby był w raju. Przez chwilę poczuła zadowolenie, ale szybko się zreflektowała. Nie była z siebie dumna, wiedziała, że nie powinna połykać jego spermy. Mogła mu tylko zwalić. Nie powinna była dać ponieść się emocjom. Trudno stało się. Moment. Chwila.– Pani Grażynko ja… – zaczął chłopak pełen zadowolenia.– Już dobrze. Nie ważne.– To było cudowne.– Wiem. Ale teraz zbieraj się do domu. Już późno.Kiedy podniósł się i zaczął podciągać spodnie, była już całkowicie pewna, że postąpiła bardzo źle. Co ją do cholery wzięło? Zwaliła konia, a właściwie to zrobiła loda chłopakowi córki - bo jak inaczej nazwać finisz w ustach? Zanim wyszedł, rzuciła za nim, żeby to pozostało między nimi. Kasia o niczym miała się nie dowiedzieć. No i oznajmiła, że to ten jeden, jedyny raz. Obiecał jej, że to pozostanie ich tajemnicą. Widać było przejęcie w jego oczach.Kiedy wyszedł już z domu, usiadła na tapczanie ...