Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... naprzeciw niej, po drugiej stronie blatu Marleny, zatopiła język w usta przyjaciółki.
Tym razem to Katarzyna chwyciła za czarną rączkę pejcza z połyskującą stalową ozdobą, której błysku, skupiony na obserwowaniu plątających się nad nim języków, nie miał prawa dostrzec. Zamachu ramienia też nie widział. Dotyk licznych rzemieni jednak poczuł dotkliwie. Kilka razy. Obie królowe zemsty się zaśmiały.
- Przerwa? - wymamrotała łagodnym głosem do dawnej uczennicy mentorka.
- Przydałaby się - oderwała od siebie usta i otarły pozostawioną na twarzy ślinę.
Celowo kroczyły do wyjścia jak najseksowniejsze modelki na wybiegu w czasie prezentowania odzieżowych kolekcji, z tą różnicą, że one prezentowały związanemu szantażyście nie kreacje, a swoje wdzięki. Wiedziały, że odprowadza je wzrokiem do drzwi. Marlena jeszcze celowo się pochyliła, niby poprawiając pończochę, a kiedy obróciła głowę w stronę Kamila, dostrzegła, że zabieg przyniósł zamierzony efekt. Krocze prezentowało zmysłową tajemnicę, do której jej były już nigdy nie uzyska dostępu. Niech wie co stracił! - mówiła w myślach z pełną satysfakcją, kiedy zamykała drzwi piwnicy.
- Nie przeginamy? - zagadnęła trochę przejęta Marlena.
Katarzyna stała przed lustrem i poprawiała włosy.
- Nie! - ucięła, dając do zrozumienia, że nie będą o tym rozmawiać. Pochyliła się i zsunęła pończochę, jakby szykowała się już do kąpieli.
- Ale...
- Przestań się nad nim użalać! Był gotowy cię zniszczyć, mnie zresztą też! - ...
... podniosła głos, by uzmysłowić przyjaciółce, jak daleko był w stanie się posunąć jej były.
- Ale...
- Żadne ale! - przerwała Katarzyna.
- Ale... w końcu go wypuścimy. Co wtedy? - spojrzała w odbicie w lustrze wprost w oczy przyjaciółki.
- Myślisz, że o to nie zadbałam? - spojrzała z ukosa na przejętą przyjaciółkę mentorka.
- A zadbałaś? - Marlena zrobiła zagadkową minę i czekała na odpowiedź.
- Nawet nie będę komentować. Obrażasz mnie - machnęła ręką udająca oburzenie.
Po chwili obie kobiety paradowały na golasa w kuchni na poziomie zerowym budynku. Było jeszcze jasno, ale im to nie przeszkadzało, a krępowało tylko trochę. Napiły się wody Perrier prosto z zielonych szklanych buteleczek, których zapas Katarzyna zawsze miała zgromadzony w jednej z kuchennych szafek.
Kilka minut temu oprawczynie wróciły do piwnicznego pomieszczenia. Odpoczęły trochę od wyrafinowanych zabaw, ale też zmienił się ich wygląd. Obie prezentowały się teraz bardzo zmysłowo, bo ich ciała okrywały delikatne koronki gorsetów, majteczek i pończoch. Odświeżyły też makijaż, uporządkowały włosy, które teraz spięły w idealny koński ogon. Chciały dobrze wyglądać dla siebie, nie dla kanalii przykutej do stołu. Tym razem nie okrywały twarzy maskami. Podczas poprzedniej sesji szybko pozbyły się niewygodnych kostiumów, nie było więc sensu tego powtarzać. Teraz wyglądały bardzo sensualnie, jakby szykowały się do łóżkowych scen w romantycznym filmie, w którym bielizna miała podkreślać pikanterię ...