Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... pytanie było nie na miejscu.
- Zawsze zasta... - Maja nagle urwała i nacisnęła klamkę, na wspomnienie ironicznych słów stchórzyła.
- Słucham, mów - zatrzymał ją delikatni i ciepły głos Marleny. Zdawał się być łagodny i dobroduszny, jakby tym chciała przeprosić za wcześniejszy nietakt.
- Zawsze zastanawiałam się, co tacy - tu ugryzła się w język, już wiedziała, że użycie słowa "tacy" było niegrzeczne, ale szybko się poprawiła - co ludzie w tym widzą?
- A wiesz coś o tym, że mówisz z uprzedzeniem o "takich" ludziach? - zaśmiała się gorzko Marlena, a tak naprawdę myślała -"Dziewczyno. Nie masz o tym pojęcia". Była pewna, że małolata w swojej ocenie kieruje się stereotypami serwowanymi przez poprawne media.
- Sama nie wiem - wzruszyła ramionami. - Chyba nie za dużo - wyznała szczerze, ponownie wzruszając barkami.
Dopiero teraz Marlena doznała olśnienia. Musiała dojść do tego momentu, kiedy rozmowa na drażliwy i delikatny zarazem temat zaczęła przebiegać dość swobodnie. Wciąż widziała rumieniec na twarzy dziewczyny, jej dłonie, raz jedna, raz druga, wędrowały po smukłej szyi, kolejny raz nerwowo zakładając wyimaginowany kosmyk blond włosów za ucho.
- Ludzie boją się lub nie rozumieją nieznanego. Też tak kiedyś o tym myślałam, ale... - ...
... przerwała w pół zdania, by coś sprawdzić. Dostrzegła to, co pragnęła, by się stało. Studentka uniosła lekko podbródek, a jej oczy zdradzały ciekawość, czekała na ciąg dalszy zdania. Marlena wiedziała, jak je dokończyć.
- Odpowiedziałam na twoje pytanie - obróciła się nagle plecami do opiekunki, jakby w ogóle nie rozmawiały o wyjątkowych sprawach i sięgnęła do torebki Wittchen po skórzany portfel tego samego producenta. Udawała, że temat został zamknięty, a zawstydzenie Majki, w ogóle ją nie obchodzi.
Kobieta patrzyła, jak studentka chowa w kieszeń spodni zaskakująco wysoką premię, która jednak nie była teraz dla niej najważniejsza. Marlena obcięła ją pod każdym kątem i musiała przyznać, że dziewczyna jest niesamowicie zgrabna. Osobowość też miała ciekawą, inaczej by jej przecież nie zatrudniła.
- Jutro niedziela, Miśka ma dzień z babcią, ja odpoczywam w domu - rzuciła znudzonym głosem, głośno przy tym wzdychając, niby dla rozładowania napięcia. Jednak miała w tym też inny cel. Była pewna, że studentka odczyta te słowa właściwie. Już nie raz dała wyraz swojej inteligencji. Ale czy odważy się też właściwie zachować? Znaczy się tak, jak chciałaby tego Marlena? Marlena powątpiewała, ale teraz przez resztę nocy sama miała w wyobraźni niezłą zabawę.