1. Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa


    Data: 25.11.2023, Kategorie: intryga, bdsm zemsta, małżeństwo, dwie kobiety, Autor: CichyPisarz

    ... sekretnego drugiego życia małżonków, Marlena oczekiwała tylko chwili, w której Kamil zakaże jej tego typu praktyk. Sam jego sprzeciw byłby jasnym sygnałem, że on chce ją tylko dla siebie i dla niej sam zrezygnowałby z udziału w seksualnych schadzkach. Przecież teraz mieli siebie, mogli się zabawiać, jak lubią. No i wciąż włączać w seks Katarzynę. Marlena udawała, że robi to tylko dla partnera. Sama uwielbiała smak przyjaciółki, niesamowicie czułe pieszczoty kobiecych ust i rąk. Kutas Kamila często zdawał się być tylko dodatkiem.
    
    Szykowała się do przedstawienia i myślała o mężu, którego już chyba nie kochała, chociaż próbowała odnaleźć w sobie siłę, która przyciągnie wspomnienia miłych chwil i pogodnych uczuć. Nie było ich teraz zbyt wiele, zdecydowanie więcej było wyrzutów i pretensji. Naciągała właśnie drugą pończochę, kiedy do sali wszedł John - tak wszyscy na niego mówili, bo podobny był trochę do Jon'a Bon Jovi.
    
    - Żadnych majtek, gorsetów i masek! Wszystkie macie dziś wystąpić tylko w pończochach! - oznajmił niczym spiker na zawodach sportowych. - Przygotujcie cipki i dupeczki. Dziś będzie ostro! - zaśmiał się szelmowsko, ale sympatycznie, zacierając przy tym dłonie. Zawsze tak motywował uległe, które przygotowywały się do orgii.
    
    Panie komentowały przez chwilę opieszałość Johna, bo już każda z pięciu kobiet była prawie kompletnie przygotowana. Zrobiło się gwarno, ale zarazem wesoło, bo większość uczestniczek już się znało. Szybko spełniły oczekiwania członków ...
    ... klubu. Marlena opuszczając pokój pełniący funkcję przebieralni, widziała jak jej koleżanki w wymownym geście przymykają powieki, jakby szły na stracenie. Brakowało jeszcze tylko uczynienia znaku krzyża dłonią, ale wszystkie chciały wyglądać na niewzruszone tym, co miało je spotkać za stalowymi drzwiami Komnaty.
    
    Marleną wciąż ktoś potrząsał. Nie to żeby czuła dumę i satysfakcję, ale kiedy tylko, podczas ostatniej godziny, jeden facet skończył z nią zabawę, natychmiast zastępował go następny, a później kolejny i kolejny. Praktycznie nie miała tego wieczoru wytchnienia, tym bardziej, że w czasie głównego aktu w Sali Głównej, zdające się być opętane zwierzęcym popędem kreatury, jak często nazywała napalonych samców, przeorały jej otwory lepiej niż pług miękką ziemię. Kutasy czuła wszędzie, gdzie tylko dało się je wetknąć, a spermy połknęła chyba z ćwierć litra. Teraz leżała przywiązana na trzeszczącym metalowym łóżku w szerokim rozkroku, a mężczyzna po pięćdziesiątce dość śmiało ją dojeżdżał. Widziała już następnego czekającego do niej faceta, podtrzymującego gotowość do stosunku, i gotowego wetknąć pałę w opuszczony przez poprzednika otwór, jak tylko ten skończy. Tak też się stało, a zainteresowany uśmiechnął się radośnie, bo pięćdziesięciolatek pozostawił po sobie czyste podwórko. Kończąc, miał ochotę spuścić się na stopę Marleny i tak zrobił.
    
    Następca był młodszy od poprzednika i dużo przystojniejszy. Marlena była wykończona, ale przyjemny widok zadbanego faceta, w dodatku ...
«1234...45»