Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... się w ten perwersyjny świat na własne życzenie. Czerpała korzyści z nierządu, przybierającego formę wyszukanych fanaberii i sprawiało jej to frajdę. Tak. Uwielbiała czasem się zeszmacić i nie było do tego lepszego miejsca niż Klub. Tam zapominała o wszystkim i o wszystkich, tam była wolna. Była ciałem, którym mogli dysponować uczestnicy orgii według uznania i zachcianek, a były one wszelakie. Pamiętała kilka charakterystycznych postaci z ostatniego spotkania w Sali Głównej. Przez chwilę wspominała.
Jeden z mężczyzn - starszy pan, koło sześćdziesiątki, kojarzył jej się z profesorkiem, wykładowcą, bo dobierał się do niej pełen szacunku i kurtuazji, a jedyną jego zachcianką było to, by mógł smagać jej pośladki klapsami, które i tak były nad wyraz lekkie. Ale jemu to wystarczało.
Drugi samiec, którego zapamiętała tylko z tego względu, że kojarzył jej się z najzwyklejszym szarym mężczyzną, takim co siedzi na kanapie i oglądając mecze, pije piwo lub taki, który po prostu mija ją w sklepie, a ona nawet nie zwraca na niego uwagi. O dziwo dał jej popalić. Marlena już nigdy w życiu nie oceni mężczyzny po samej sylwetce. Fizyczność uczestnika była na wskroś przeciętna. Brzuch wyraźnie się zaznaczał, nogi obrośnięte włosami, co mówiło o nim, że raczej jest typem glusia i raczej o siebie nie dbał. W każdym bądź razie mięśni na jego ciele nie dostrzegała zbyt wielu. Ale kiedy zaczął ją posuwać, zdawał się być wirtuozem seksualnych praktyk. Jego klapsy poczuła już wyraźnie, ...
... sprawiały jej ból. Kilka z nich, jak dla niej, było zbyt mocnych, w dodatku pałę miała jedną z większych tego wieczoru i co gorsze, wetknął ją w jej anusa z białą gorączka wyrysowaną na twarzy. Cierpiała, oj cierpiała za jego rządów.
Przy tych dwóch mężczyznach bawiła się w "zgaduj zgadulę" i próbowała stworzyć obraz ich codziennego życia, kiedy to byli mężami, ojcami, pracownikami. Jednak kiedy facet o sporym sprzęcie - Gluś, jak go nazwała w myślach, posuwał ją w tyłek, a dwóch innych napalonych klubowiczów dołączyło się do ich stanowiska - jeden wpakował kutasa w jej usta, drugi zaczął pocierać cipkę dłonią niczym zabawkę, przestała myśleć i przeniosła się w świat perwersji. Leżała na dębowym topornym stole z rękami przykutymi w nadgarstkach do twardego, szorstkiego blatu, a oni robili swoje, prowadząc erotyczne monologi, każdy mający dać im kolejne seksualne bodźce. Dla jednego była "jebaną dziwką", dla drugiego "ladacznicą", jeszcze inny tytułował ją "moja królowo". Po sesji z tą trójką, przestała rejestrować twarze i zdarzenia, którym poddawano jej ciało.
Tradycyjny finał, który nastąpił w centralnej części Sali był niczym scena z wizji podatnych na narkotyczne omamy ludzi. Ciała wiły się i splatały ze sobą w różnych kompilacjach. Czasem sama już nie rejestrowała, czyją pałę ssie i kto ją posuwa. Ból powodowany ściskaniem przez uczestników orgii jej pośladków, cycków i ud, przestał się liczyć i mieć jakiekolwiek znaczenie.
Raz nawet leżała na uległej pod którą mocno ...