Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
- Opowiesz mi później, jak było? - uśmiechnął się do wychodzącej z mieszkania żony Kamil.
- Przecież wiesz, że nie - odpowiedziała, jakby się z nim drocząc. Za każdym razem kiedy o to pytał, odpowiadała tak samo.
- Mnie możesz, przecież... - nie zdążył dokończyć, bo mu weszła w słowo.
- Nie mogę - zrobiła pauzę - i nie chcę - zaśmiała się. - To tajemnica Klubu i... moja również. Umawialiśmy się - przypominała mu kolejny już raz.
Dziwiła się, że mąż chciałby znać pikantne szczegóły tego, co wyczyniają z nią napaleni klubowicze, od których kutasów jej cipka aż trzeszczy, a anus czerwienieje niczym rozżarzony metalowy krążek wrzucony przez kowala do paleniska w kuźni. Czasem czuła się właśnie jak tworzywo, które kształtuje siła prymitywnych rzemieślników - dewiantów. Co miała mu opowiedzieć? Że co chwilę ktoś zalewa jej twarz, usta spermą, a ona łyka nasienie jak najsmaczniejszy nektar? To chce usłyszeć? Że w czasie ostatniej godziny jej łóżko trzeszczy nieustannie? To mu w czymś pomoże? Już nie raz, dławiąc się ejakulatem, miała ochotę zwymiotować, ale trzymała fason, była profesjonalna, wytrwała. Przecież on wie, co ci niekiedy zwyrodniali samce wyczyniają w Sali Głównej. Wielokrotnie usprawiedliwiała swoje milczenie, była lojalną członkinią Klubu.
Wyszła z budynku, ubrana jak dobrze sytuowana paniusia, wybierająca się na zakupy do galerii handlowej, z torebką Gucci zawieszoną na ugiętym ramieniu. Dookoła rozchodziły się stuknięcia o płyty chodnika obcasów ...
... czarnych drogich szpilek, a ona pewnym krokiem zmierzała do stojącej nieopodal zamówionej taksówki. Wsiadając do środka, przykładnie złączyła nogi i wygładziła powierzchnię materiału czarnej spódniczki z Bershki, poprawiła też drogi wisior Tous Twist Gold, wykonany z osiemnastokaratowego złota, masy perłowej i topazów - niedawny prezent zadowolonego klienta, która to ozdoba kontrastowała na tle czarnego cienkiego golfu. Zapach świeżo nałożonych perfum Diora Poison, zmusił kierowcę do obrócenia głowy w stronę pasażerki. Czy powodem były trudne do zdefiniowania nuty zapachowe, a może właśnie wyczuwalne akordy mięsistej śliwy i słodkich woali dymu, a szczególnie nuty kojarzącej się ze szpitalną uryną? Kto wie? Marlena wybrała ten zapach z jednej prostej przyczyny - perfumy miały charakterystyczny zwierzęcy wydźwięk, a ona przecież zmierzała do miejsca, gdzie zaślepionych chucią bestii będzie całe stado.
Dziwiła się. Nie. Ona nie rozumiała Kamila i jego zgody na to, co ona czasem robiła. Może i ją to kręciło, to całe konspiracyjne zamieszanie, pogodne bankiety, a później przebieranki i ostre rżnięcie w piwnicy. Nadal jednak nie była w stanie pojąć punktu widzenia męża, który z pogodnym uśmiechem pozwalał jej wychodzić z mieszkania w dobrze znanym im celu. Początkowo sądziła, że nie powinni ograniczać swoich wolności, a co za tym szło, realizacji niepopularnych pragnień. Ale teraz, kiedy minęło już prawie półtora roku od doskonale przygotowanej intrygi Katarzyny i wyjawieniu ...