Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... pracował jeden z uczestników, sama była w tym czasie penetrowana w tyłek, w dodatku obciągała pałę niezliczonej ilości facetów. Tuż przed końcem zabawy, jedna z dystyngowanych bogatych pań, przystawiła jej muszelkę do wylizania, co z ukrywaną radością czyniła, aż do momentu, w którym tubalny głos Mistrza zakończył orgię. Na szczęście Marlena widziała, jak uda kobiety drżały z rozkoszy, a mętny wzrok zapewniał ją, że sprawiła się na medal. Zresztą w podziękowaniu dostała prezent - złoty naszyjnik o grubych ogniwach i zawieszką Emporio Armani. Marlena nie mogła powiedzieć, że nie było to przyjemne zakończenie orgii.
W czasie ostatniej godziny, ta sama zadbana pani próbowała się dostać do ust Marleny, ale napaleni panowie nie dawali jej na to najmniejszych szans. A uległa niecierpliwie czekała na tę chwilę aż zanurzy język w nabrzmiałym sromie. Liczyła, że kobieta w końcu kucnie nad jej twarzą, ale niestety nie doczekała się tego ani jedna, ani druga. Przynajmniej do samego końca czasu wyczerpującej pod każdym względem ostatniej godziny, posuwał ją dość młody i przystojny mężczyzna.
- Jutro zaczyna się weekend. Umówić mamę? - uśmiechnął się ciepło.
Kamil dawał żonie do zrozumienia, że chętnie spędziłby z nią szaloną noc. Już wcześniej robił pewne podchody do tego, by spotkali się z Katarzyną, ale to wykluczał wyjazd prezeski na jakieś szkolenie, a może bardziej sponsorowaną przez potencjalnego kontrahenta wycieczkę do hotelu w górach z pełnym pakietem SPA.
- ...
... Chętnie - zaskoczyła męża tonem głosu, zdradzającym szczerą ochotę. Uznała, że po ciężkim tygodniu też i jej przyda się trochę relaksu.
- To dzwonię - rzucił podekscytowany, a po chwili uśmiechnął się do żony jasno dając do zrozumienia, że sprawa jest załatwiona.
To był ten czas, kiedy Marlena czekała na każdą chwile we dwoje. Wiele razy miała już wrażenie, że ich związek przeżywa kryzys, a erotyczne zabawy, jakby zapobiegają jego eskalacji. Spotkania z Katarzyną były wspaniałe i wyjątkowe, ale żona chciała też czasem mieć męża tylko dla siebie, tym bardziej, że w czasie orgii, Kamil wyraźnie skupiał uwagę na tej drugiej, a nie na pani swojego serca. Rozumiała to, choć czuła pewną zazdrość.
- Założysz coś fajnego? - zapytał figlarnie, zdradzając tym samym pewne oczekiwania.
- Nie inaczej - stwierdziła frywolnie, podsycając jego apetyt.
- Też coś przygotuję - oznajmił, próbując ją oswajać z myślą, że jutrzejszej nocy chce trochę poszaleć.
Marlena już po spojrzeniu i pewnych kluczowych słowach wiedziała, że Kamil będzie chciał dominować. Chyba nawet wolała taki scenariusz w ich łóżkowych spotkaniach. Jako domina, robiąc to z życiowym partnerem, podświadomie czuła się ograniczona, spięta, nie mogła być do końca sobą. Co innego w czasie występów z wynajmującymi ją osobami. Tam rządziła i władała parszywymi klientami, nie miała litości, nawet kiedy jęczeli i mruczeli z przyjemności, podniecenia czy bólu. A uległą była jeszcze lepszą. Wszystko zależało od obranej ...