Niebieskie jeansy jej matki
Data: 07.05.2019,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: Pisatiel
... zostać rodzicami, nagle obdarowując swe nastoletnie dzieci malutkim braciszkiem lub siostrzyczką.
- Wiem. Przepraszam...
Było oczywiste, że nic oprócz czekania na poród nie wchodzi w grę. Nie dlatego, żeby byli jakoś specjalnie religijni; po prostu oboje wiedzieli, że pewnych rzeczy nie zrobią nigdy. Patrzył na nią z poczuciem winy. Jak mógł tak dać się ponieść? Jak mógł narzucić żonie macierzyństwo, nie pytając jej nawet, czy chce? Dotychczas to ona decydowała, kiedy jest gotowa do poczęcia dziecka.
Spojrzała na niego bardzo niepewnie, a potem uśmiechnęła się nieśmiało.
- Nie miałam dotąd pojęcia, jak bardzo tego pragnęłam.
Odetchnął.
- Ja też - odparł. - Ale nie zdawałem sobie z tego sprawy. Może podświadomie...
- Tak, to jest to - zachichotała. - Spłodziliśmy je podświadomie.
Wracając do domu, czuli się już rodzicami trojga dzieci. Na razie nikomu o tym nie pisnęli, ale kochali się już zabezpieczenia. Jednak o właściwym czasie okazało się że, jak każdego miesiąca, miejsce męża na dwa, trzy dni znów musi zająć tampon. Postanowili więc na razie wrócić do gum i dać sobie czas na zastanowienie do końca lata.
Minęło lato, ale już wcześniej oboje czuli, że decyzja zapadła i ten czas zostawili sobie tylko dla zupełnej pewności. We wrześniu nie kupili już w zaprzyjaźnionej aptece kolejnej paczki "dwanaście sztuk" i rozpoczęli starania. Jak na razie były one bezskuteczne. Podejrzewał, że cześć winy ponoszą jego nieczęste wytryski, w połączeniu z jedno-, ...
... dwudniowymi przerwami po nich. Dotychczas tylko to drugie stanowiło niejaki problem wobec temperamentu żony: przez noc lub dwie mogła liczyć z jego strony tylko na palcówkę plus dotyk sflaczałego penisa wtulonego w jej pośladki, lub co najwyżej na oral. Teraz jednak, oprócz zaspokojenia, chodziło jeszcze o zapłodnienie!
O tym właśnie pomyślał, kiedy stanęła w drzwiach. Jej dłonie luźno spoczywały na szerokich biodrach.
- Cześć! - powiedziała wesoło. - Znalazłam wczoraj w szafie stare jeansy mojej mamy, od razu je uprałam i zobacz, jak leżą! - Obróciła się unosząc koszulę tak, aż odsłoniła pępek, i tanecznym krokiem wparadowała do łazienki nie zamykając za sobą drzwi.
Spędzali weekend w domu jej rodziców. Ona wraz z dziećmi była tam już od wczoraj, on dojechał dziś, bo w piątek zatrzymały go służbowe sprawy. Dzieci przebywały na dole z dziadkami, zaś łazienka znajdowała się na piętrze. Była to ta sama łazienka, w której w wieku piętnastu lat po raz pierwszy brali wspólny prysznic - zaraz po tym, jak pod nieobecność rodziców pozbawili się wzajemnie dziewictwa na tapczanie w jej pokoju.
- Prawdziwa kowbojka, co? Dotknij, jak doskonale pasują! - Żona odwróciła się do niego tyłem, zachęcająco podsuwając pupę. Jasnoniebieski materiał spodni opinał ją, ściśle dostosowując się do ponętnych kształtów nowej właścicielki.
- Suszyłaś je na sobie?
- Jasne, że tak! Jak mama w latach sześćdziesiątych... No, dotknij!
Zaczął gładzić dłońmi jej ciało przez miękki materiał. ...