-
MW-Ibiza Rozdzial 51 Wszystkie majtki Lulu
Data: 04.12.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
... sprowadził go na Ibizę wynajęty kierowca. Antonio zaś sprawił nam miłą niespodziankę sprowadzając kamper bezpośrednio na S’Espardell. - Żaden problem. Od czasu do czasu dociera tu jakaś większa dostawa, nie ma sensu przepakowywać wszystkiego dwa razy, więc wynajmuję mały prom samochodowy. Tak, jak teraz. A wiem, jak lubicie podróżować. A podróżować lubimy nago. Tak się utarło, od kiedy dysponujemy kamperem. I teraz dzięki Antoniowi nie musimy się ubierać, płynąc na Ibizę. Wsiadamy już na dziedzińcu hotelu, tak, jak stoimy i tak, jak spędziliśmy tu te parę dni. Jedynie Tidżeje zasiedli w kabinie kampera w gatkach, oczywiście jednakowych, tak jak i oni sami. * - Uff… - wyrywa mi się, gdy kamper rusza z miejsca. - Skąd ta ulga? Źle ci tutaj było? - Wprost przeciwnie. Tylko te podchody z Pocahontas i panem Grzegorzem stały się męczące. - Nie trzeba było rwać kolejnej dziewczyny. Mało ci było? – Ala przebiega wzrokiem po wnętrzu kampera. Jesteśmy tu trochę, jak śledzie w beczce – siedem Ukrainek, cztery Francuzki, Jo… - Sam, jak wy faceci mówicie, świeży towarek, tylko ja i Febe jesteśmy ze „starej” ekipy. - Po prawdzie, to ty też powinnaś już być w Warszawie… - Och, odwal się! Za nic bym nie przepuściła tej wyprawy. Zupełnie nieplanowanej wyprawy. Reszta naszej ekipy dosłownie rozleciała się już przedwczoraj w różne strony świata. Zgodnie z planem. Z wyjątkiem Febe odpornej na wszelkie argumenty i Maleńkiej, której nawet nie próbowałem ...
... przekonywać. Ta pierwsza stwierdziła, że jedzie ze mną i już, dla tej drugiej było to oczywiste. A ta trzecia, czyli Jo, po prostu się na tę wyprawę wprosiła. * - Sam proponowałeś podwózkę do Warszawy. Więc skorzystam. - Będzie nam ciasno. - Lubię mieć ciasno. - Muniek wraca samolotem… - Hihihi... Ta twoja kolumna może i ustępuje Zygmuntowej, ale nadrabiasz techniką. - Jo wzięła się za polerowanie tej kolumny. I jak można było w takiej sytuacji odmówić? * Dłoń Maleńkiej wyrywa mnie z zamyślenia. - Ach, to ty. - A myślałeś, że kto? - Że Jo. Wspominałem, jakim sposobem się tu z nami znalazła. -– To musiał być niezły sposób, skoro ci stanął na samo wspomnienie – Ala zerka na siedzącą obok Jo. Ta wytrzymuje jej spojrzenie. - Po prostu mu potrzymałam, tak, jak ty teraz. No, może troszkę pomasowałam. - Ech, faceci – śmieje się Ala. – Jak łatwo wami sterować. - Przy pomocy dżojstika, owszem – wtóruje jej Jo. - Pod warunkiem, że jest dżojstik – dobija mnie przysłuchująca się naszej rozmowie Tania. Fakt, te wszystkie pożegnania były wyczerpujące. * Tymczasem zjeżdżamy już z promu, ten pierwszego, z S’Espardell na Ibizę. Tania dołącza do swoich koleżanek przy oknach kampera. Jeszcze na dziedzińcu hotelu Maleńka ujawniła im sekret szyb w tych oknach. Nie uwierzyły na słowo, ale sprawdziły, przekonały się, że to działa i teraz, non stop chichocząc, z nosami i cyckami wręcz przyciśniętymi do tych szyb przyglądają się światu na zewnątrz. A ja ...