Druga drzazga
Data: 20.10.2019,
Kategorie:
Zdrada
delikatnie,
dojrzewanie,
Autor: The Moon
... słowa. Czule wije się na moim twardym kutasie w spodniach, jej oddech rozsiewa rozkoszne feromony, a skóra ma lekko ziemisty zapach, podobnie jak kolor.
- Jaki typ urody lubisz? - pyta, a ja mam wrażenie, że podtekst aż ryczy.
- Nie mam jakiegoś ulubionego typu, lubię kobiety atrakcyjne, które przez swoją umysłowość potrafią zadbać o swoją atrakcyjność. - Stosuję podstęp - ale jeśli o to pytasz, jesteś w moim typie. Lubię chude. Poza tym przyjmuję cię taką jak jesteś, bez uwag. Masz też coś wyjątkowego, wspaniale się czuję w naszym towarzystwie, a to nie podlega żadnej konkurencji. - Moje słowa oddają to co chcę wyrazić lepiej niż myślałem - Teraz cię rozbiorę. - Nie oponuje, więc bez specjalnej ostrożności rozpinam ją i pozbawiam stopniowo garderoby i obuwia, uważnie, tak jak obiera się jabłko.
- Nie pokazuję ich nawet mężowi, są naprawdę małe - mówi stanowczym głosem, gdy zabieram się za podkoszulkę - dotknij najpierw - mówi spokojnie i stanowczo, jakby naprawdę chodziło o dobicie targu w sprawie tira pełnego jabłek.
- Są twoje, nie mam wątpliwości, że już je lubię.
- Raczej ci się nie spodobają, ale oglądaj, jakoś się ciebie nie wstydzę.
Para ścieka z wszystkich szyb samochodu tworząc zasłony o skuteczności mrożonego szkła w drzwiach łazienki. Oświetla nas pełna drobnych przycisków konsola omegi, biel śniegu na zewnątrz sprawia, że w półmroku dokładnie obserwuję jej cieknące obficie, nadziane do oporu na mojego twardego kutasa nagie ciało. Jest chuda, ...
... nieco żylasta, niczym z obrazów Beksińskiego, piersi uroczo malutkie, w rozmiarze 4A, jak najmniejsze baterie, sutki wrażliwe jak całe ciało, nieprzyzwoicie duże w cienkich brązowych krążkach. Wydatny ogolony wzgórek łonowy i napęczniałe wargi obijające się o jądra, podobnie jak miękki i aksamitnie gładki tyłek wydają się nieproporcjonalnie duże. Jej lewą kostkę zdobi malutki wytatuowany zielony wąż o idiotycznym uśmiechu jakby przerysowany z dziecięcej kreskówki. Powoli, jak sącząca się z głośników muzyka z mojej kasety, nieśpiesznie muskamy wzajemnie skórę delektując się chwilą, nasze umysły prowadzą długą dyskusję w tym najstarszym cielesnym języku pełnym czułości. Jest tak mokra, że chwilami zastanawiam się, czy coś nie tak z moim wzwodem, mimo iż emocje tej powolnej rozkoszy stawiają na baczność każdą jego żyłkę. Mówi, że uwielbia od tyłu, więc nieśpiesznie ustawiamy fotele i po chwili zatapiam w jej szczupłym i drobnym ciele ociekającego śluzem kutasa, mając do dyspozycji dłoni łechtaczkę, delikatną skórę brzucha, piersi i kark w dyspozycji zębów. Ma doskonałe proporcje w tej pozycji, tyle że jakby w całości zmniejszona o jedną trzecią. Mam poczucie, że zupełnie dominuję. Zjednoczony z jej umysłem, posuwam ją powoli i nie przyśpieszam, tylko napieram coraz bardziej stanowczo, w dużym napięciu lecz cały czas delikatnie, a każde muśnięcie moich dłoni lub ust sprawia, że jej ciałem wstrząsają dość nieoczekiwane spazmy i konwulsje, których zupełnie nie kontroluje. Dużo później ...