1. Druga drzazga


    Data: 20.10.2019, Kategorie: Zdrada delikatnie, dojrzewanie, Autor: The Moon

    ... zwichrzonych razem z częściami garderoby na podłodze. Zanim przebrzmiewa echo gwałtownie odwraca ode mnie niezgrabnie wypięty tyłek i z bliska wpatruje się we mnie oczami, które powoli czerwienieją i napełniają się łzami.
    
    - Powiedziałeś to... - szczera i poważna jak zawsze - ja... też cię kocham, też..., kocham, kocham, bardzo... ale my nie możemy - wtulamy się w siebie i pozostajemy tak przez dłuższą chwilę w ten mroźny, słoneczny i zimowy poranek. Światło dnia nie tylko nie zapewnia intymności, stoimy niedaleko domów i czasem przejeżdżają samochody, od których izolują nas tylko podwójne, rdzewiejące ściany ładowni, światło, które obnaża drobne niezręczności tej sytuacji, cielesne niedoskonałości, w brutalistyczny sposób uświadamia nam jak bardzo różni się ta sytuacja od tła miłosnych hollywoodzkich epopei. Taki prozaiczny obraz zapada nam w pamięć, taki świat jest najlepszy z wszystkich swoich wersji. Surowy, siermiężny, świat który nas tworzy bez konieczności poprawiania.
    
    ***
    
    Ta skrywana znajomość trwa już pół roku. Na przekór całemu światu, różnicom, rozsądkowi, planom i doświadczeniom kultywujemy swoją bliskość. Mając niewiele do stracenia bezgranicznie sobie ufamy, całkowicie akceptujemy siebie i nasze sytuacje życiowe, które tworzą nas zdolnych do przeżywania wspólnej miłości, wznosimy się na wyżyny delikatności, a każde spotkanie ładuje nasze akumulatory na następnych parę dni lub tygodni. Nawet gdy nie robimy seksualnej uczty i spotykamy się tylko na ...
    ... chwilę, moja drobniutka kochanka wskakuje mi między nogi i w ciągu piętnastu minut doprowadza mnie wyrafinowanymi pieszczotami rąk, ust i gardła do ekstatycznego orgazmu, kwitując to następnie stwierdzeniem, że przecież musi dzisiaj coś zjeść, a ja nie powinienem za dużo męczyć ręki, gdy akurat się nie spotykamy. Mój orgazm jest jej szczęściem, przeżywamy go wspólnie. Odkrywam jak dosłowny jest słynny hymn o miłości, bezinteresownej, cichej, wiecznej. Nabieram ochoty do życia, tworzę plany na przyszłość, w których nie ma zbyt wiele mojej kochanki, ale za to widzę w nich siebie pełnego nadziei, siły, skuteczności i zdolności. Pełnego odwagi i radości. Poprawiam warunki na studiach, moje oceny nagle stają się wysokie, bryluję w towarzystwie, zarabiam nawet trochę wieczorami jako barman w pobliskiej spelunie. Ciepłe majowe wieczory pozwalają nam kochać się w półmroku na plażach, parkowych ławkach, leśnej ściółce, wydmach i kilku zagubionych wśród miejskiej zabudowy skwerach, które stały się naszymi azylami, czasami mamy do dyspozycji mieszkanie jej koleżanki ze studiów. Jej zwiewne sukienki podniecają mnie na samą myśl o tym, że do mnie przyjeżdża nie mając nic na sobie poza kilkoma fałdami delikatnego, prześwitującego w ostrym świetle materiału. Ani przez moment nie czuję potrzeby posiadania jej na wyłączność, jest doskonała taka jaka jest, lekko cierpiąca w swoim skomplikowanym rodzinnym kontekście. Jej spryt w stosunku do męża budzi mój podziw, tym bardziej, że wcale nie skąpi mu ...
«12...567...»