Druga drzazga
Data: 20.10.2019,
Kategorie:
Zdrada
delikatnie,
dojrzewanie,
Autor: The Moon
... cielesnej dostępności, co w żaden sposób nie umniejsza naszych wspólnych podróży wgłąb siebie. Konspiracja jest idealna, jesteśmy bezpieczni. Moje zorganizowane w ten sposób życie sprawia, że czuję jego pełnię i mimo wielu niedoborów nie chcę nic zmieniać. Gdzieś w głębi duszy dziwię się tylko skąd te poematy o miłości, przecież jest tak piękna, łatwo dostępna, trwała, wieczna. Wiem, że nigdy się nie kończy.
***
Noc świętojańska jest gorąca. Jej mąż pracuje, dziecko u matki, a ona wychodzi do koleżanki na babską imprezę. Od dłuższego czasu jestem tą koleżanką. Godzinę zajmuje nam dotarcie na Hel i zaczepienie się na jakimś festynie, który po zmroku zamienia się w dyskotekę na plaży. Świetnie bawimy się wśród obcych ludzi, pijemy, mając zamiar wytrzeźwieć śpiąc potem do późnego poranka w naszym blaszanym domu na kółkach. Tańczymy, żartujemy z obcymi osobami, jest gwarnie i wesoło, świetnie się bawimy w kontekście kiczowatych dekoracji. Po zmroku, obok przemakających szybko, tonących i dobijających do brzegu zamiast odpływać wianków puszczane są papierowe lampiony. Leżymy na piasku wpatrując się w nie jak świecąc bezpieczną czerwienią powoli odlatują w stronę lądu. Milczymy. Tego wieczoru, jeszcze przed północą postanawiamy z tym skończyć. Rzucić się na głębokie wody. Postanawiamy nie ukrywać się dłużej.
Dwie godziny później sączymy drinki siedząc na wysokich stołkach przy nieco opustoszałym barze. Planujemy wspólną przyszłość. W oddali, na plażach słychać gwar ...
... niewielkich grup podpitych imprezowiczów, ktoś wyzywa kogoś w oddali, jakaś kobieta wybucha śmiechem, który echo niesie nad wodami.
Podszedł zza jej pleców przenikliwie wpatrując się we mnie, widziałem go tylko kątem oka. Dopiero gdy wyciągnął kasetę i podał mi ją uderzyła mnie świadomość, że to nie przechodzień szukający swoich kumpli. Już wiedziałem. Kaseta została w omedze, gdy pierwszy raz się kochaliśmy. Czarne włosy, 30 lat, niewielki zarost, krępy, południowe rysy jak Włoch lub Hiszpan, w naszym kraju ideał męskiej urody.
- Wiem wszystko. Tylko dlaczego? Dlaczego to kurwa robisz, dlaczego rozpierdalasz moją rodzinę? - łapie ją za ramię i bez odrywania ode mnie wzroku kontynuuje tyradę o poziomie skurwysyństwa i o tym co powinien ze mną zrobić, i dlaczego posiadanie ojca na wolności przez jego dziecko jest dla niego ważniejsze. Milczę jak wryty, a adrenalina dewastuje moje mięśnie, pozostające w bezruchu mimo kategorycznego rozkazu ataku lub ucieczki. Ona rzuca się bez słowa do ucieczki w mrok, przez chwilę on biegnie za nią, ale zawraca zbliża się do mnie
- Wiem o tobie wszystko, mogę cię zniszczyć. Ale nie, chciałbym tylko, żeby nie było tajemnicą to co robisz - rzuca i zamawia piwo przy barze, rozsiada się na stołku gdzie przed chwilą siedziała ona. Wyobraźnia podsuwa mi najgorsze scenariusze więc przyjmuję pozę nieudacznika. Blefuje, wiem to, nie może wszystkiego wiedzieć.
- Nie interesują mnie twoje problemy - mówię przez ściśnięte gardło, na co on nie wpada w ...