Barbara (II)
Data: 24.12.2023,
Kategorie:
małżeństwo,
Zdrada
Sex grupowy
Podglądanie
Autor: Diabełwgłowie
... Jeszcze czuła przyjemne mrowienie w kroczu. Seks z Robertem był świetny. Co prawda, czuła się jak tania kurwa, wypinając tyłek w toalecie dyskoteki, ale nie żałowała. Robert był typowym macho. Owłosiony, z kilkudniowym zarostem i ta jego pała. Kutas Roberta był wielki, twardy i żylasty. Nie był może dużo większy od członka Krzyśka, ale był inny. Bardziej samczy, bardziej władczy. Generalnie, Robert kipiał testosteronem. Wiedziała też, że chce aby ją przeleciał jeszcze raz. Teraz była już pewna, że się nie cofnie. Po tej rozmowie, gdy poprzez pocałunek z Krzysztofem, w którym wymieszały się ich soki, przełamali kolejne tabu, wiedziała, że to musi się stać. W mętnych oczach męża dostrzegała tylko oddanie i pożądanie. Łatwo okręcić sobie faceta wokół palca. Swoją drogą, przeżyła z nim ponad dwadzieścia lat i dopiero teraz okazało się, że wcale nie jest taki święty. Może to i dobrze – zastanowiła się. Życie po czterdziestce wydawało się zmierzać już tylko do emerytury, a tymczasem dzieją się rzeczy niezwykłe.
Idąc tak zamyślona, nawet nie zauważyła kiedy przed samą lożą wpadła na kogoś. Zderzenie wyrwało ją z zadumy.
- Basia!? A ty co tu robisz? – głos należał do jej przyjaciółki, Jagody.
Mina Barbary przypominała minę Krzyśka dłuższą chwilę wcześniej. Nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa. Szybko, wymyśl coś! – krzyczał głos w jej głowie.
Jagoda zbliżyła się do niej konfidencjonalnie.
- Nie wysilaj się. Wszystko wiem. Jestem tu już dłuższy czas. Byłam ...
... razem z Krzyśkiem w kabinie obok, kiedy zabawiałaś się z tym przystojniakiem – odkryła karty przyjaciółka.
Basia patrzyła tylko w osłupieniu i nie dowierzała temu, co słyszała. Kompletnie jej się to wszystko nie mieściło w głowie.
- Wybacz, ale nie mogłam się oprzeć. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną tymi ogierami. Jestem tak napalona, że nie wrócę do domu bez solidnego rżnięcia. Chyba, że odstąpisz mi swojego Krzyśka, ale on jest pełny spermy jak balon. Wystarczy jedno ukłucie i pęknie – zażartowała na koniec Jagoda.
Co ona plecie, co tam się działo w kabinie obok? Basia myślała, że tylko ona dziś pracuje na pójście do piekła, a tymczasem jej mąż podsłuchiwał ją razem z najlepszą kumpelą. Pięknie! Ciekawe co jeszcze tam robili? – pomyślała z przekąsem.
- Nie wiń Krzyśka. Był tak samo zaskoczony jak ty. Po prostu przypadek. Mam nadzieję, że szczęśliwy przypadek. Przedstawisz mnie? – przeszła do konkretów Jagoda.
Basia zaczynała powoli rozumieć co się dzieje. W sumie, obecność Jagody może doda jej trochę animuszu. Dziewczynie też należy się coś od życia, bo jej małżeństwo jest raczej niezbyt udane – zastanowiła się jeszcze. Dobre sobie! Udane małżeństwo? Właśnie wyznaczamy nowe standardy – roześmiała się w duchu.
- Oczywiście, że cię przedstawię! Panowie – skinęła ręką – to moja serdeczna przyjaciółka, Jagoda. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu żeby dotrzymała nam towarzystwa?
- Oczywiście Basiu, jak możesz pytać? – odezwał się Adam z lekkim ...