Barbara (II)
Data: 24.12.2023,
Kategorie:
małżeństwo,
Zdrada
Sex grupowy
Podglądanie
Autor: Diabełwgłowie
... Dostaniemy w końcu te numery telefonu? – domagał się Adam.
Basia spojrzała jeszcze raz w ciemną szparę drzwi, próbując przebić ciemność.
- Może kiedy indziej. Pamiętajcie, że ja mam numer telefonu do Roberta – spojrzała w jego stronę – czyż nie zadzwoniłam?
Robert roześmiał się.
- Wiem, że zadzwonisz znowu. Takie rasowe kobiety jak ty potrzebują porządnego rżnięcia raz na jakiś czas.
- Raz na jakiś czas? Nie doceniasz mnie? –puściła oko w jego stronę Basia, po czym jeszcze raz spojrzała poprzez przedpokój w ciemność.
Pograjmy jeszcze chwilę. Niech poczuje trochę niepewności – pomyślała z satysfakcją. Później mu to wynagrodzę.
Krzysztof czuł więcej niż niepewność. Jego poczucie pewności siebie zostało potargane, zgniecione i wyrzucone do głębokiego kubła na śmieci. Gdy padło pytanie o numer telefonu, powtarzał w duszy mantrę – nie dawaj mu tego numeru! Odetchnął z ulga, gdy Basia odmówiła.
- Zostajemy w mieście na dłużej. Na pewno jeszcze co najmniej dwa tygodnie. We wtorek musimy załatwić trochę formalności w banku, w związku z otwarciem nowego oddziału.
- O proszę? A w jakim banku? – wypaliła znienacka Jagoda.
Zamilcz kobieto! – prawie spopieliła ją wzrokiem Basia.
Gdy Adam wymienił nazwę banku, jej groźne spojrzenie stało się bez znaczenia. Był to bank, w którym pracowały. Basia zajmowała się klientami biznesowymi. Teraz dotarło do niej, że dyrektor wspominał o jakiejś poważnej firmie, która w we wtorek będzie zakładać u nich rachunek. ...
... Bardzo mu zależało żeby potraktowała ich specjalnie, bo to strategiczni klienci. Przez chwilę wymieniła się ukradkowym, zaskoczonym spojrzeniem z koleżanką.
Czyż można było potraktować ich poważniej? – przemknęło jej przez myśl. Już wiedziała, że dostaną jej numer telefonu. Wiedziała też, że to, co zaszło dziś nie będzie jednorazową przygodą. Już wyobrażała sobie to spotkanie. Panowie będą mieli niespodziankę życia. Musi dopilnować, żeby Jagoda też była. Z lekką niepewnością w oczach jeszcze raz spojrzała w stronę kryjówki Krzysztofa. Postanowiła zagrać na zwłokę.
- To miło, że zostajecie jakiś czas. Wieczór był fantastyczny, ale sami rozumiecie, że my nie mamy takiej swobody na co dzień. Odezwę się – podsumowała.
Towarzystwo wymieniało uprzejmości jeszcze kilka minut, po czym panowie zaczęli zbierać się do wyjścia. Gdy drzwi zamknęły się z trzaskiem, Basia odczekała chwilę. Dlaczego on nie wychodzi? – zastanawiała się. Podeszła do drzwi, uchyliła je szerzej. Światło rozjaśniło mrok. Krzysztof siedział na krześle. Minę miał niepewną. Ich oczy spotkały się. Wyciągnęła rękę.
Musiał przyznać, że pomimo intensywności wieczoru wyglądała ślicznie. Jak dziwka, ale najpiękniejsza na świecie. Poplamione nasieniem pończochy, rozmazany makijaż, rozczochrane, posklejane włosy.
- Chodź mój mężu! Musimy Ci jakoś wynagrodzić ten wieczór. Mam nadzieję, że to było dokładnie to, o czym fantazjowałeś? – zapytała.
Krzysztof dał się zaprowadzić do dużego pokoju. Bezwolnie opadł na ...