-
MW-Ibiza Rozdzial 49 Randka w ciemno
Data: 28.12.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
... ładnie wyszłaś. - To u mnie w pokoju. Ciekawe, gdzie... - Zamiast szukać ukrytej kamery, będziesz mogła od czasu do czasu dawać mocne przedstawienie. - Hihihi… Aż mu sperma uszami pójdzie! Może i Pocahontas jest zła na ojca za to podglądanie, ale świadomość, jaki uzyskała wpływ na niego bardzo ją podnieca. A ponieważ Zygmunt i jego kolumna jeż się „zużyli”, ja ogarniam to podniecenie. Niespiesznie * - Antonio, pokoje na trzecim piętrze są puste? - Nie. Są umeblowane. Bo, że aktualnie nikt w nich nie mieszka, to przecież wiesz. - Wolałem się upewnić. Zajrzymy do paru? Antonio tylko wzrusza ramionami. - Tylko wezmę klucze Trzecie piętro wygląda nawet podobnie, jak w hotelu Aldony, sprawdźmy „jej” pokój. - Otworzysz sto sześć? - Hmmm... meble nawet podobne, po ciemku nie do odróżnienia. Wystarczy poprzestawiać... Klamki mają blokady na kluczyk, doskonale, od środka nie otworzy. - Co ty znów kombinujesz? Widocznie myślałem na głos. Wzruszam ramionami. - Coś mi chodzi po głowie, ale za wcześnie o tym mówić. Dałoby się zasłonić okno? Koniecznie z zewnątrz, jakaś czarna folia budowlana, płyta paździerzowa, czy coś. W środku musi być absolutna ciemność. - Można przejść z sąsiedniego balkonu. Ale po co... - Czekaj, myślę. Klimatyzacja działa? - Oczywiście. - Bo by się podusili. - Kto? - No, oni. Zajmiesz się tym zaciemnieniem? Robuś ci pomoże. I wszystkie żarówki trzeba powykręcać. A teraz pomóż mi z ...
... łóżkiem. * Spotkanie z panem Grzegorzem i jego córką nie do końca przebiega tak, jak to sobie zaplanowałem. Właściwie przebiega z gruntu inaczej. - Zuzka?! - Donek?!Donek? Nie wiedziałem, że ma taką ksywkę. Przy czym Pocahontas jest autentycznie zaskoczona, natomiast Zuzia doskonale udaje. - To wy się znacie? – Pan Grzegorz i ja wypowiadamy te słowa unisono. - Trudno, żebyśmy się nie znały, chodząc do tej samej klasy! Ojciec Pocahontas lekko przybladł. Wiem, co mu chodzi po głowie – jego córka zaraz się dowie, w jakim celu się spotykamy. Jednym słowem - koszmar. Nawet nie wstał, żeby się przywitać. Przysiadam na piasku koło niego. - Mogą być najlepszymi koleżankami, ale może pan być pewien, że o pańskich niedawnych wyczynach, a zwłaszcza o tych planowanych, Zuzia słowa nie piśnie. I nawet nie muszę ściszać głosu, radosna paplanina przekrzykujących się dziewcząt zagłusza wszystko. - Ale czy na pewno? - Jeśli jej nie przeszkadza, że wieść o jej seksualnych wyczynach rozejdzie się po całej szkole, to nie na pewno. Pan Grzegorz i tak nie spuszczał wzroku ze skąpo odzianej Zuzi, ale teraz patrzy na nią z dodatkowym zainteresowaniem. Wprawdzie jej kostium zasłania nieco więcej, niż słynne sznureczki, ale tylko nieco więcej. Zuzia do wstydliwych nie należy, a jedynym powodem, dla którego nie pojawiła się tu ubrana głównie w sznureczki jest fakt, że przynależny sznureczkom skrawek materiału nie byłby w stanie ukryć bujnych blond loczków na cipce. A zgolić ich nie ...