MW-Ibiza Rozdzial 49 Randka w ciemno
Data: 28.12.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... zamierza, zbyt te loczki nam wszystkim się podobają.
- Ona ma takie fajne loczki na cipie, dlatego nosi takie zabudowane majteczki. W przeciwnym razie by wystawały. Te loczki.
I milknę. Zostawiam pana Grzegorza samego z jego kudłatymi myślami na temat tych kudełków. Nawet nie zauważa, że wbiłem mu przy okazji szpilę – w porównaniu z tym, w co ubrana jest jego córka, Zuzia wygląda na nagą… No trudno, może trafi się inna okazja.
- Myśli pan, że mógłbym… - Pyta w końcu pan Grzegorz, wciąż gapiąc się na Zuzię.
- Pobawić się tymi loczkami, rozgarnąć je językiem a potem kutasem, wpychając go do jej ciasnej dziurki? Myślę, że mógłby pan, ale to jej cipka i jej trzeba spytać.
- Nie mógłbym…
- Nie chce pan poczuć, jak te loczki łaskoczą pańskie jaja, gdy Zuzia wali panu konia siedząc mu na udach? Patrzeć, jak pański członek chowa się w tych loczkach, gdy Zuzia pana dosiądzie?
- Już dość, dość! – Ojciec Pocahontas zmuszony jest położyć się na brzuchu, by ukryć nagły wzwód.
- Ułatwię to panu.
- Balbinka? Dobrze pamiętam? Macie z Zuzią ochotę na lody? Chodź, pomożesz mi przynieść dla wszystkich.
- Aldonka – poprawia mnie natychmiast pan Grzegorz.
- Tylko nie biegajcie z tymi lodami, łatwo się potknąć w tym tłoku.
Prawie parskam śmiechem, panu Grzegorzowi najwyraźniej wraca poczucie humoru.
Wyraźnie traci je natomiast Pocahontas, bo mocno obrywam za tę Balbinkę.
*
Gdy wracamy, Grzegorz i Zuzia są już dogadani, a ja wciąż rozmasowuję bok.
Po ...
... drodze zdążyliśmy porozmawiać:
- Zuzia naprawdę mnie zaskoczyła. Nie rozumiałem, dlaczego aż tak się naparła, by przyjść tu ze mną. Słowa nie powiedziała.
- Tatuś chyba się nieźle wystraszył.
- A potem mu stanął i już tylko kutasem myśli.
- Dogadają się?
- Z pewnością. To byłby niezły bonus, wyruchać koleżankę córki po igraszkach z córką.
- Hihihi… Jakie lody dla ciebie?
- Ty wiesz…
- Kiedy nie ma gdzie – Pocahontas rozgląda się po zatłoczonej plaży.
- Jeszcze będzie okazja. A tak przy okazji – jak właściwie mam się do ciebie zwracać, bo już się gubię. Aldonka, Aldi, Pocahontas, a teraz jeszcze Donek.
-Mało nie upuszczam lodów, dostawszy kolejną sójkę w bok, tym razem za Aldonkę.
- Tego imienia nie wymawiamy. Donek, to szkolna ksywka. Aldi też. Pocahontas, to coś świeżego i niezwiązanego z imieniem, którego nie wymawiamy.
- Aldi jest krótkie Lubię krótkie.
- A ja długie…
Czyli Pocahontas…
Opowiadam jej o związkach lodów z lodzikiem. Innymi słowy, skąd będzie je zlizywać. Jej ojciec nie zauważa rumieńców na buzi córki, zbyt jest zajęty wymienianiem porozumiewawczych spojrzeń z jej koleżanką. I wydaje mu się, że nikt tego nie zauważa.
*
Trwa randka w ciemno. Czekam na pana Grzegorza w „jego” pokoju. Towarzyszy mi Zuzia. Choć dalej marudzi o samych starcach wokoło, chętnie rozłoży nogi pod ojcem koleżanki. Gdyby miał jeszcze siłę ją przelecieć, oczywiście. Umila sobie oczekiwanie rozkładając je pode mną.
Wreszcie się pojawia. ...