1. Amor


    Data: 06.01.2024, Kategorie: Zdrada Sex grupowy związek, Autor: Pannaminua

    ... trudno nazwać penisami, bo to określenie zbyt ubogie. Były to dwa prawie dwudziestocentymetrowe grube kawały żylastego mięcha. Masowałam je przez chwilę, ale podniecenie nie pozwoliło mi pobawić się dłużej. Bez słów, których i tak nie mogłabym wtedy z siebie wydusić, odwróciłam się oparłam o ścianę, rozstawiłam nogi i wypięłam tyłek. Gdy pierwszy wszedł we mnie poczułam taką ulgę, że nogi ugięły się pode mną, a z mojego gardła samoczynnie wydostało się głośne i przeciągłe stęknięcie. Potem już stałam grzecznie, pozwalając im posuwać się na zmianę i tylko gdy dochodziłam, jeden z nich musiał mnie podtrzymywać, zatykając jednocześnie usta, bym nie obudziła zalanej w trzy dupy koleżanki i nie drażniła za bardzo sąsiadów, którzy, jeśli nie spali, musieli sporo słyszeć. Akcja rozegrała się jednak dość szybko, bo facetom też nie wiele było trzeba. Mimo to przeżyłam wtedy bodaj najintensywniejszą fizyczną przyjemność mojego życia. Uff, powiedziałam to wreszcie...
    
    – ...
    
    – Dlaczego nic nie mówisz?
    
    – Nie wiem... Co mam mówić? Spodziewałem się, ale do końca miałem nadzieję, że jednak do tego nie doszło... I jeszcze ta „największa przyjemność”. To co, ze mną nigdy nie było ci tak dobrze?
    
    – Kotku, przecież mówię – FIZYCZNĄ przyjemność. Z tobą jest zupełnie inaczej. Dajesz mi miłość, uniesienie, nieopisaną przyjemność duchową. Seks z tobą jest dzięki temu wspaniały i niezastąpiony, transcendentny, ale zupełnie inny od zwyczajnego, ordynarnego rżnięcia, którego zażyłam. Nawet ...
    ... żywiący się ambrozją bogowie olimpijscy czasami schodzili na ziemię, by popróbować krwawego mięcha.
    
    – Jeśli jest prawdą to co mówisz, to tym bardziej nie mogę pojąć w czym prymitywne fizyczne doznania mogą być lepsze od duchowych uniesień. Jak krwawe mięcho może wygrać z ambrozją?
    
    – Też tego nie rozumiałam dopóki nie spróbowałam.
    
    – Czy to znaczy, że ja też mam spróbować?
    
    – Jeśli nie musisz, to lepiej nie. Chyba trudno byłoby mi to zaakceptować, a może bałabym się o nas. Pamiętaj, że dla mnie ambrozja nadal jest najważniejsza i że nigdy z niej nie zrezygnuję. Krwawe mięcho z nią nie wygrywa, ma być dla niej tylko takim kontrastem, intensywnym i prymitywnym przeżyciem fizycznym, które ma za zadanie uwypuklić jej boski smak.
    
    – Ja rzeczywiście nie potrzebuję takich kontrastów. Wystarcza mi sama ambrozja i nie muszę uwypuklać sobie jej boskich smaków. Dlatego uważam, że strasznie naciągana ta racjonalizacja twojego... skurwienia, a opowiedziałaś o nim z taką pasją i zaangażowaniem, jakby jednak znaczyło coś więcej.
    
    – Nie mów tak do mnie! Przysięgam, że nie znaczy, a opowiadam, bo sam chciałeś, a i ja chyba tego potrzebowałam. Ta noc mnie zmieniła. Zerwałam zakazany owoc i poznałam wielką tajemnicę, a teraz muszę się nią z tobą podzielić, a ty musisz wysłuchać do końca, żeby zrozumieć albo przynajmniej zaakceptować to co się ze mną stało. Mogę kontynuować?
    
    – Jak to kontynuować? To, to jeszcze nie koniec? Przecież „zerżnęli cię”, „przeżyłaś największą, fizyczną, ...
«12...567...»