Tropikalna przygoda cz. 1
Data: 18.01.2024,
Kategorie:
Hardcore,
Sex grupowy
Seks międzyrasowy,
Autor: xray51
... wydały z siebie potężny okrzyk, kucając jednocześnie, a niektóre z nich, naciągając swoje krocza w górę oddawało na ziemię mocz. Dziwne to było wszystko dla mnie, niepojęte, a zarazem ekscytujące, takie pierwotne i dzikie.
Wódz podniósł się ze swojego siedzenia, obszedł cały okrąg potężnych kobiet stojących bez ruchu wokół ogniska. Niektóre uderzył trzymaną w ręku miotełką. Powrócił na swoje miejsce, a naznaczone miotełka kobiety przysiadły się obok wodza i zaczęły dotykać go dłońmi. Było ich chyba z dziesięć. Wódz ginął między tą górą kobiecego mięsa szczelnie go otaczającego. Niektóre masowały mu jego długiego penisa, inne miętoliły jego obwisły worek z jądrami. Co chwilę też któraś z nich nachylała się i ssała jego męskość. Robiły to widać bardzo skutecznie, bo wodzowa „dzida” podniosła się i teraz sterczała w całej okazałości – trzeba przyznać, że miał niezłego „zaganiacza”.
Tłumaczka przysiadła się bliżej mnie i zaczęła mówić:
– Dzisiaj być noc przed nasze święto młode kobiety, one teraz przyjść i mieć taniec do rano… jutro one już nie być dziecko, one być jutro kobieta, one robić to, żeby być potem matka – i podała mi kolejną czarkę, oczywiście wylewając troszkę płynu na mojego kutasa,
A on sterczał sobie dalej niefrasobliwie. Nie czułem podniecenia, no może jak wielkie kobiety tańczyły to troszkę, ale teraz, kiedy ucichła wrzawa wokół ogniska, powinien siłą rzeczy opaść. A tu nic. Zastanawiałem się, czy nie jest to może wpływ tego napoju, który smakował ...
... jakimiś ziołami, no i miał ciut alkoholu w sobie. A może to polewanie z czarki tak na niego działało.
– Powiedz mi – zwróciłem się do tłumaczki – dlaczego moja męskość jest ciągle twarda – i pokazałem palcem w jego kierunku… i co ja piję za napój?
– To być dobra pić dla ciebie… ty mieć siła w nim – i wskazała na mojego kutasa.
Trąciła mnie w ramię, wskazując kierunek w ciemności. Popatrzyłem. Z ciemności zaczęły wyłaniać się młodziutkie dziewczęta. One także były całkowicie nago, także błyszczały się w blasku ogniska. Jedynie na głowach miały uplecione wianki z liści, a na twarzach wymalowane jakieś różnokolorowe esy-floresy. Wódz skinął swoją miotełką i bęben zaczął wybijać rytm, a w jego takt młode dziewczyny zaczęły powolny taniec wewnątrz naszego kręgu dookoła płonącego ogniska. Tłumaczka pochyliła się w moim kierunku i powiedziała:
– Ty patrzy, one mieć pierwszy taniec, pierwszy raz, to ich święto… potem już nie mieć tak samo, potem mieć ciężko… dzisiaj ich zabawa… jutro ich ważny dzień, a ty jutro być ich mzimu… ty patrzeć i pić – mówiąc to podała mi kolejną czarkę z napojem wcześniej wylewając niewielką ilość jej zawartości na mojego cały czas będącego w wzwodzie kutasa – ja patrzy i ja widzi ty być dobry mzimu – i uśmiechnęła się promiennie odsłaniając bielutkie jak śnieg zęby.
Nie wiedziałem, co to wszystko ma znaczyć, ale poddałem się temu nastrojowi i patrzyłem na taniec młodych dziewcząt. Poza tym, to nie znalazłem jeszcze sposobu na ucieczkę z tego ...