Wakacje Ireny
Data: 22.01.2024,
Kategorie:
szantaż,
Fetysz
nieznajomy,
pociąg,
wakacje,
Autor: Per Werter
... wąsacz. Mógł tylko gapić się na jej śliczną pupę i nogi...
Dwaj mężczyźni stali przed dworcem oczekując na taksówkę. Wzrokiem odprowadzali Irenę idącą wraz mężem, synem i szwagrem na parking przydworcowy.
- Niesamowita, jest tak ponętna, że wsadziłbym jej razem z jajami - powiedział wyższy.
- Nic nie zauważyłeś? - spytał mniejszy, wąsaty.
- A co?
- No... w nocy, w pociągu.
- Nie.
- Wymacałem ją ile wlezie i omal nie zerżnąłem!
- Bujasz, nie wierzę. Niby jak?
- Wsadziłem jej rękę pod spódnicę jak spała, wymacałem cipkę! Tak się przy tym podnieciłem, że mój chuj wystrzelił!
- Śniło ci się i miałeś polucję - zakpił większy.
- Nic się nie śniło, udowodnię ci!
- Jak?
Mniejszy sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął majteczki Ireny.
- Były wilgotne gdy jej je zdjąłem.
- O kurwa! - większy nadal jednak nie dowierzał.
- A to na pewno jej?
- Nie, moje. Oczywiście noszę coś takiego - mniejszy był poirytowany.
- O kurwa! Jak je zdjąłeś? Więc teraz jest bez majtek.
Obaj patrzyli na stojącą w oddali przy samochodzie kobietę. Jej towarzysze umieszczali walizki w bagażniku.
- O mały włos byś to widział. Jak wysiadaliśmy z pociągu to chciałem ją jeszcze od tyłu mocno pomacać na pożegnanie, gdyby nie ta przeklęta walizka ciągnięta przez nią miałbyś piękny widok!
- Jak się obudziła, kazałem by dźwignęła tyłek z siedzenia i je ściągnąłem! Potem kazałem jej wyjść na korytarz, też wyszedłem, poszedłem do kibla, ona przyszła i gdyby ...
... nie to, że jej cholerny mężuś się zjawił w ostatniej chwili to zerżnąłbym ją tam.
- Obudziła się jak ją obrabiasz ręką i nie krzyknęła?!
- Nie!
- Podobało jej się?!
- Nie, była wystraszona. Obrabianie sprawiło, że śpiąc mocno się podnieciła. Pewnie się bała, że mąż to zobaczy, że jest bliska orgazmu. Było dość ciemno, ale... w takiej sytuacji nie myśli się logicznie he, he.
- No dobra, ale czemu cię słuchała?!
- Skoro nie krzyknęła to była okazja na więcej!. Rozmawialiśmy oczywiście szeptem, cały czas się bałem, że jej mężuś coś usłyszy albo zobaczy, ale zaryzykowałem.
Powiedziałem, że jak da mi majtki to dam jej spokój, he he.
- Uwierzyła?!
- Nie wiem, może miała taką nadzieję... Była tak skołowana, że robiła co jej każę, choć z oporami, bluzgała na mnie, co mnie tylko bardziej podniecało!
Kazałem jej wyjść, nie chciała i dopiero jak powiedziałem, że jak tego nie zrobi to zaraz jej włożę paluchy do gołej cipki to wyszła.
Auto wiozące Irenę właśnie wyjechało z parkingu, zaczęło jechać w ich kierunku. Miało jakieś napisy na drzwiach i masce.
Mniejszy przerwał gwałtownie opowieść:
- Czytaj co na nim pisze!
Obaj wytężyli wzrok i... po chwili mniejszy zaczął kląć. Nadjechały jedno za drugim trzy auta skutecznie zasłaniając widok przejeżdżającego pojazdu z Ireną w środku.
- Czego tak klniesz, po co ci to wiedzieć?
- To pewnie auto hotelowe, wiedzielibyśmy gdzie pojechała. Gadałem chwilę pod ubikacją z jej mężusiem gdy mi wszystko ...