1. Wakacje Ireny


    Data: 22.01.2024, Kategorie: szantaż, Fetysz nieznajomy, pociąg, wakacje, Autor: Per Werter

    ... należały do mnie. Te, które masz to nic specjalnego, seryjna produkcja, wiele kobiet takie nosi.
    
    - A jednak są specjalne. Wiesz dlaczego? Były na twojej dupci i cipce, zawierają twoje DNA.
    
    - Tak więc w przesyłce będzie opis tego co się zdarzyło w pociągu, że o mały włos nas na kopulacji nie złapał, może ci nie dogadza, skoro za mną poszłaś, a gdyby nie wierzył to może dać je zbadać. Wszystkie atuty są w moim ręku.
    
    Irena milczała zdruzgotana. Wszystko pasuje. Andrzej wie, że mi brakuje z nim seksu.
    
    - Jak przyjedziesz oddam ci majteczki, słowo honoru.
    
    - Ty i honor to antonimy, wiesz co to takiego?
    
    - Wiem, nie jestem aż takim kretynem. Zresztą to byłby dla ciebie, takiej inteligentnej kobiety, wstyd, by kretyn był cały czas górą.
    
    - Zobaczysz, że oddam, zresztą nie masz wyboru, albo masz, zależy jak na to spojrzeć.
    
    - A teraz wyjdź na chwilę na balkon, a jak wrócisz to dokończymy rozmowę.
    
    Odłożyła słuchawkę i wyszła na balkon. Mieszkała na trzecim, najwyższym, piętrze
    
    pensjonatu w dwupokojowym apartamencie. Na dole mniej więcej w środku budynku, stał mężczyzna z jedną dłonią przyłożoną do ucha, zauważył ją i drugą ręką pomachał do niej, w dłoni miał coś jasnego.
    
    Wiedziała co to...
    
    Wróciła do pokoju.
    
    - Zaraz jadę do siebie, a parę godzin masz być...
    
    - Dziś nie mogę.
    
    - Co znaczy nie mogę, jesteś na wakacjach i wszystko możesz.
    
    - Właśnie, że nie jestem. Przyjechałam tu do pracy, pomóc teściom w prowadzeniu pensjonatu. Mam wyznaczone ...
    ... obowiązki, godziny pracy. Do wieczora będę zajęta.
    
    - Zwolnij się, wymyśl coś.
    
    - A co? Że ciocia miała wypadek i muszę jechać do szpitala?!
    
    Dotrze wreszcie do twojego zakutego łba, że tu nie znam nikogo i nie będzie pretekstu do opuszczenia pensjonatu!
    
    - Dobra, ale jutro masz być jak nie to przyjadę po ciebie. Nie pracujesz przecież od rana do nocy, masz chyba wolne godziny. Dasz mi dupy, ja oddam ci majtki i po sprawie. Oczywiście wszystko jak bóg przykazał, naturalnie, bez żadnego kondoma i z wytryskiem w tobie. Ubierz seksowna kieckę chcę by było świątecznie i uroczyście.
    
    - Nie mam seksownej kiecki.
    
    - No to możesz być taka jak w pociągu, krótka spódniczka i koszulka. Możesz przyjechać bez majtek i stanika jeśli się boisz, że zabiorę i zrobię kolekcję i wyślę mężowi. Tak przyjedź bez bielizny. Nie stracę czasu na zdzieranie jej z ciebie. Daj mi numer komórki. Jutro rano zadzwonię.
    
    Gdy się rozłączył zaczęła płakać, płakała długo. Przed wyjściem z pokoju, założyła ciemne okulary by nie było widać jak spuchnięte są jej oczy. Cały dzień udawała normalną, uśmiechała się, rozmawiała. Robiła to dość skutecznie, bo tylko Jerzy zauważył, że myślami jest gdzie indziej.
    
    Przed pójściem spać przymierzyła przywiezione ze sobą koszulki i bluzki by wybrać taką która zasłania najwięcej i najmniej uwidacznia piersi. Wybrała największa, ale i tak było widać szczególnie gdy się ruszała, że pod nią nie ma stanika.
    
    Spała fatalnie, nic dziwnego, że rano wyglądała źle. ...