Wakacje Ireny
Data: 22.01.2024,
Kategorie:
szantaż,
Fetysz
nieznajomy,
pociąg,
wakacje,
Autor: Per Werter
... dotknięciem kobiety, chyba jako nastolatek. Po paru minutach zaczął delikatnie przesuwać dłoń po udzie śpiącej kobiety, po jego górze, przesunął rękę na drugie udo i tak gładził jej nogi na przemian. Sytuacja w jakiej to czynił dodawała pikanterii, podniecała go niesamowicie i to głaskanie sprawiało mu niesamowitą rozkosz. Brak reakcji kobiety ośmielił go, wsunął dłoń w szparkę między jej złączonymi udami i usiłował je rozdzielić, silniejszy nacisk sprawił, że kobieta westchnęła, poruszyła się. Pospiesznie wyciągnął stamtąd dłoń i dźwignął lekko do góry, po czym wysunął spod swetra... Tak się nie da bez jej obudzenia. Wpadł na inny pomysł, obrócił się w jej kierunku, nieco pochylił, prawą dłoń położył na jej prawym kolanie, lewą na lewym po czym ostrożnie, powoli zaczął je rozsuwać. Nagle usłyszał szmer, zamarł. To jej mąż się rusza! Mimo ciemności może zauważyć, co się dzieje i może to się źle skończyć, jest większy i silniejszy. Na szczęście chyba nic nie zauważył, zmienił tylko pozycję i chyba zapadł w sen. To czy siedzący naprzeciw kolega orientuje się co się dzieje nie miało dla niego znaczenia. Gdy uznał, ze nogi Ireny są dostatecznie rozchylone puścił jej kolana. Okrył dokładnie jej nogi swetrem, bo ten podczas operacji rozchylania nóg zsunął się na podłogę. Wsunął pod niego rękę i znów zaczął pieścić jej nogę, tym razem jednak pieścił wrażliwsze, wewnętrzne powierzanie jej aksamitnych ud. Jego podniecenie sięgnęło zenitu, a gdy w końcu dotknął przez majtki jej ...
... cipkę, nie wytrzymał i wytrysnął w spodniach. Wycofał rękę. Ku swemu zaskoczeniu po zaledwie 20-25 minutach znów był podniecony, jego ręką powędrowała ponownie pod sweter i spódniczkę Ireny. Tym razem potrzebował silniejszego bodźca, pieszczoty nóg i cipki były intensywniejsze i w końcu spowodowały obudzenie się kobiety.
Jej reakcja go zaskoczyła, nie zerwała się z siedzenia, nie krzyknęła, nie oberwał w twarz. A tego się spodziewał i obawiał. Podniecenie jednak było zbyt silne i nie myślał co będzie z nim jak ona się obudzi i narobi hałasu.
Tymczasem ona starała się tylko zdjąć jego rękę z jej majtek. Lepiej być nie mogło.
To go uspokoiło i dodało pewności siebie. Ich głowy były blisko siebie, z obu stron podgłówka dzielącego siedzenia.
- Spokojnie - szepnął najciszej jak mógł.
- Niech pan natychmiast weźmie rękę, bo zacznę krzyczeć - szepnęła Irena.
- Dobrze, ale pod jednym warunkiem, zdejmij mokre majtki i daj mi.
"O boże, to jakiś zboczeniec, fetyszysta" - pomyślała Irena. Przestraszyła się i zupełnie nie wiedziała co robić. Mimo to wyszeptała:
- Mowy nie ma, puść mnie do cholery, jak nie to będę krzyczeć.
- Gdybyś miała krzyczeć, to byś to już zrobiła.
Zapadła chwila ciszy, Irena nie wiedziała co powiedzieć. Usłyszała szept:
- Jak dasz mi majtki to dam ci spokój.
- Na pewno?
- Powiedziałem, a teraz ściągaj majtki bo jeszcze twój mąż zauważy, że dajesz się obmacywać.
- Ale dasz mi spokój?
- Dam.
- Dobrze, puść mnie... weź rękę, ...