1. Wakacje Ireny


    Data: 22.01.2024, Kategorie: szantaż, Fetysz nieznajomy, pociąg, wakacje, Autor: Per Werter

    ... muszę wstać, wyjść do ubikacji by je zdjąć.
    
    Nie mógł do tego dopuścić. To mogło pokrzyżować jego plan. Sama z przedziału może wyjść tylko pozbawiona bielizny.
    
    - Nigdzie nie pójdziesz, tu je zdejmiesz.
    
    - Zwariowałeś?! Tu ktoś łatwo może zobaczyć jak je ściągam.
    
    - Nie musisz wstawać, pomogę ci. Nikt nic nie zauważy. Podnieś trochę tyłeczek do góry.
    
    Zrezygnowana Irena puściła rękę mężczyzny, złapała podłokietnik by się podeprzeć i posłusznie dźwignęła pupę z siedzenia. Mężczyzna obrócił się bokiem do niej, zdjął dłoń z jej kobiecego narządu, przesunął rękę na jej pupę, potem wyżej, wsunął palce pod górę majtek i pociągnął je w dół. Palce lewej ręki wsunął w górę przodu majtek i wykonał jednoczesny ruch rękami, skutkiem czego majtki zatrzymały się na zgiętych kolanach Ireny. Usiadła podnosząc nieco kolana nad siedzenie by umożliwić mu spuszczenie majtek w dół. Uniosła stopy i po chwili jej majtki znalazły się w rękach mężczyzny. Uśmiechnął się triumfalnie chowając je do kieszeni swoich spodni. Udało się!
    
    Rozbieranie jej z majtek podnieciło go mocno, świadomość, że jest naga i ławo dostępna pod spódniczką tylko wzmagała jego pożądanie. Taka okazja nigdy się nie powtórzy, musi ją mieć. Zaraz, tu i teraz! Musi silnie wytrysnąć w jej słodkiej dziurce! Inaczej zwariuje.
    
    Rozmowa, nawet szeptem, w przedziale stanowiła wielkie ryzyko. Teraz już niepotrzebne.
    
    Pochylił się w kierunku złej, zmieszanej i wystraszonej Ireny i szeptem zakomenderował:
    
    - Wyjdź na ...
    ... korytarz!
    
    - Nigdzie nie wyjdę!
    
    - Mam ci coś do powiedzenia, tu nie mogę. Wyjdź!
    
    - Mowy nie ma, nie obchodzi mnie to!
    
    - Po raz ostatni mówię, wyjdź! Jak tego nie zrobisz, to za chwilę znowu będziesz miała moje palce w cipce!
    
    - Jesteś bez majek, zapomniałaś o tym? Wsadzę ci je bez problemu.
    
    - Szlag by cię trafił zboczony bydlaku!
    
    Rozwścieczona Irena wstała, otworzyła drzwi przedziału i wyszła na zewnątrz. Połowa korytarza, ta gdzie stała, była nieoświetlona, ale padające z oddali światło sprawiało, ze była dość dobrze widoczna z ich przedziału. Po paru minutach drzwi przedziału się otworzyły, obok niej stanął mężczyzna. Tu mogli mówić głośniej, w pobliżu nikogo nie było, trochę dalej stało kilka osób.
    
    - Szkoda każdej minuty – stwierdził podniecony samiec – zaraz pójdę do ubikacji i zaczekam na ciebie. Odczekasz kilka minut i przyjdziesz do mnie.
    
    - Co, co takiego?! - nie wierzyła własnym uszom - Niedoczekanie twoje, skurwielu!
    
    - Nie przyjdziesz?
    
    - Oczywiście, że nie!
    
    - Przyjdziesz, przyjdziesz, przecież nie masz wyboru...
    
    - Jak to nie mam wyboru?!
    
    - A tak to - sięgnął do kieszeni i wysunął z niej rąbek jej majtek
    
    - Twój mąż nie będzie chyba zachwycony, gdy dowie się jak wszedłem w ich posiadanie? Dałaś mi je!
    
    - Powiem mu prawdę, że mnie szantażowałeś!
    
    - I uwierzy? Niby jak cię mogłem szantażować? Dlaczego nie krzyczałaś? Jestem od ciebie niższy... A gdyby ci przyszło do głowy coś w rodzaju sterroryzowania cię nożem to przyjmij do ...
«12...678...17»