Wakacje Ireny
Data: 22.01.2024,
Kategorie:
szantaż,
Fetysz
nieznajomy,
pociąg,
wakacje,
Autor: Per Werter
... dziurce niemal rozsadzi mi kutasa z rozkoszy. Warto zaryzykować. Nawet gdybym miał prezerwatywę to bym jej nie użył, muszę cię dokładnie posmakować, poczuć ciepło i wilgoć twojej pochwy. Kiedy wreszcie ta ubikacja się zwolni?
Oczywiście cały czas kręcił, poruszał dłonią, wiercił, poruszał palcami w jej narządzie. Drugą ręką złapał ją za pierś i zaczął ją ugniatać.
- Mam nadzieję, że się zarazisz i zdechniesz w męczarniach - nadal nie traciła nadziei na unikniecie seksu.
- Mam nadzieję, że nie. Kłamiesz z tym HIV.
- A co jeśli zajdę w ciążę?
- To będziesz mieć kłopot.
- Ty zasrany, kurduplowaty bydlaku!
- Zgoda tylko na kurdupla i bydlaka. Gdybym nie był bydlakiem to mógłbym tylko marzyć o zerżnięciu ciebie, a że jestem to marzenie się spełni. Widzisz więc, że bycie bydlakiem się opłaca.
Irena czuła się koszmarnie, z rozkoszą zabiłaby tego faceta, tak go nienawidziła. Była wściekła, że jej ciało nie słucha mózgu i zabiegi tego gnojka sprawiają jej coraz większą przyjemność, a pieścił ją bardzo wprawnie. Zwilgotniała, a on podniecił się maksymalnie.
- Do ciężkiej cholery, ktoś umarł w tej ubikacji! Zdjął lewą rękę z biustu Ireny, zapukał i wolną ręką szarpnął za klamkę.
- Już, już, za chwilę wychodzę - rozległo się ze środka.
Andrzeja obudziło trzaśnięcie drzwi przedziału, zauważył, że to jego żona wyszła na korytarz. Niedługo po niej wyszedł ten mały facet, z którym zamienił się miejscami.
"Pewnie wyszli rozprostować nogi" pomyślał, ...
... "mnie też by się to przydało" ale nie bardzo mógł to wykonać bez zbudzenia syna. Dostrzegł, że jego żona rozmawia z tym mężczyzną po czym on odchodzi, a nie wraca do przedziału, a po paru minutach ona rusza jego śladem. Dziwne, o tej porze raczej nikt nie udaje się do wagonu restauracyjnego i jeśli facet poszedł do ustępu to powinien już wrócić. I dlaczego Irena też zniknęła. Poczeka jeszcze chwilę i jak się nic nie zmieni pójdzie zobaczyć co z żoną. Odczekał chwilę, odsunął od siebie śpiącego synka budząc go przy tym...
- Śpij, za chwilę wracam.
Wstał i poszedł korytarzem w tym samym kierunku co facet i Irena. Przeszedł drzwi i zauważył ich stojących przy ubikacji. A więc wszystko w porządku, czekają pewnie aż się miejsce zwolni. Na widok męża Irenie zrobiło się słabo. Facet usunął dłonie z jej ciała w ostatniej chwili, Andrzej mógł zauważyć co się działo.
Mogła też być wewnątrz ubikacji odbywając niechciany stosunek. O mały włos jej nie przyłapał, a może przyłapał? Nie była pewna. Andrzej zauważył, że z żoną jest coś nie tak.
- Dobrze się czujesz, jesteś taka czerwona?
- Niespecjalnie, jest mi niedobrze, jazda mi chyba nie służy, a może coś nieświeżego zjadłam - skłamała.
Otworzyły się drzwi ubikacji. Wyszedł starszy mężczyzna:
- Przepraszam, że tak długo państwo musieli czekać - powiedział.
- Skoro pani źle się czuje to mogę jeszcze chwilę poczekać, proszę - udał dżentelmena niewysoki facet.
Irena weszła do ubikacji, parę razy głęboko odetchnęła, ...