Pasierbica, czyli nic nie jest takie,…
Data: 28.01.2024,
Kategorie:
Incest
kazirodztwo,
wulgaryzmy,
Lesbijki
rodzina,
Autor: Agnessa Novvak
... mnie ze współczuciem (a może tylko żałosnym politowaniem?), wzięła ostrożnie za rękę i powiedziała nadspodziewanie opanowanym głosem:
– Jesteś zmęczona, mamo. Chodź się położyć. Zostanę przy tobie, jeśli chcesz.
Mogłam sobie myśleć, co tylko chciałam, ale spokojne, niczym nieprzerywane wylegiwanie się w objęciach ukochanego dziecka, jest jednym z najcudowniejszych uczuć, jakich możemy doświadczyć w życiu. Gdybym oczywiście była w stanie się nim w pełni nacieszyć, a nie po raz kolejny roztrząsać, jaka ze mnie zła, wyrodna, a może i nawet zboczona matka. Przysypiać na chwilę, by znów zrywać się nerwowo, za każdym kolejnym razem bardziej roztrzęsiona, niż poprzednio.
Ostatnie przebudzenie przepełniło kielich mego ostatecznego i nieodwołalnego upadku. Nie miałam już ani siły, ani ochoty dłużej się powstrzymywać. Niech się dzieje, co chce, najwyżej przyjdzie mi zapłacić najwyższą cenę za moje zwyrodniałe namiętności. Odwróciłam się, kładąc bokiem do Jagody, spoglądającej na mnie z ukosa i rozkazałam:
– Rozbieraj się. Do naga. Tutaj. Teraz.
Nie wiedziałam, w jakim właściwie celu wypowiedziałam te słowa, skoro i tak, nie czekając na reakcję, dosłownie zdarłam z niej ubranie. Schodzoną podkoszulkę, najzwyklejszy biustonosz z sieciówki i pospolite, bawełniane, absolutnie nieseksowne majtki. Pachnące intensywnie całym dniem spędzonym w szkole, podniecające mnie do szaleństwa, dziewczęco niewinne majteczki.
Złapałam Jagodę za uda i przyciągnęłam do siebie zaborczo, ...
... jakby była moją własnością i z miejsca wpiłam się oszalałymi wargami w jej spłoszoną, uciekającą przed moim natarczywym, zaślinionym dotykiem, intymność. Delikatną, jedwabiście wręcz gładziutką, ozdobioną malutkimi, skrytymi głęboko płatkami. Wtargnęłam pomiędzy nie bezczelnym, napastliwym językiem, zlizując zaskakująco obfitą, ciągnącą się kleistymi pasmami, mlecznobiałą wilgoć, której nijak nie spodziewałam się tam znaleźć. A już na pewno nie w takiej ilości. O zaskakująco mocnym zapachu i smaku nie wspominając.
Wyciągnęłam ręce i chwyciłam palcami jędrne, kojarzące mi się z niedojrzałymi wisienkami sutki, sterczące na szczycie młodziutkich, wciąż nie do końca rozwiniętych piersi. Ugniatałam je, drapałam paznokciami i uciskałam, rozkoszując się nie tylko własnymi doznaniami, ale i bardzo jednoznacznymi odgłosami docierającymi do uszu. Jagodzie podobało się to, co robiłam. Bardzo podobało. Z każdą chwilą coraz bardziej.
Widząc, co się święci, cofnęłam jedną dłoń, pośliniłam dyskretnie i powolutku, milimetr za milimetrem, wsunęłam mały palec w ledwo co rozwartą, wilgotną szparkę. Nie miałam najmniejszego zamiaru uchodzić za ekspertkę, ale moim skromnym zdaniem, Jagoda wciąż była fizycznie dziewicą. A nawet gdyby prawda okazała się inna, a jej ciasnota wynikała ze stresu, zaskoczenia czy nawet zwykłego braku doświadczenia, nie odważyłam się na więcej. Skupiłam więc uwagę na coraz mocniej pobudzonej łechtaczce, którą zassałam wargami tak, by móc dodatkowo pobudzać jej czubek ...