Opiekun (II)
Data: 31.01.2024,
Kategorie:
wspomnienia,
Lesbijki
Autor: Lola
... słyszałam brzęk upadającej szczęki Tomka, sama się roześmiałam. – No co? – przywołałam go do żywych.
- Nie, po prostu naprawdę mnie zszokowałaś... - poprawił się na fotelu i wziął łyk piwa.
- Wiem, nie jesteś pierwszy, który tak reaguje.
- A dlaczego miałaś, już nie masz?
- Bo niecałe osiem godzin temu ze mną zerwała. – szczęka Tomka ponownie wylądowała na ziemi.
- Dlatego wtedy płakałaś? – zamyślił się.
- Tak, jednym sms’em. Wyobrażasz sobie? Jedna wiadomość i już nie ma nas... Można? Można. A ja myślałam, że tylko w filmach tak się to robi.
- Jaka była twoja dziewczyna? – zauważyłam, że ten fakt bardzo go zainteresował. – Oczywiście jeśli chcesz, jak nie to spoko. Obejdę się bez tej informacji.
- Nie, mogę ci opowiedzieć. Co chcesz dokładnie wiedzieć? O niej? O naszym związku? Pikantne szczegóły? - domyśliłam się o co może mu chodzić.
- Hmmmm, dobra skoro już tak pytasz to dajesz. Opowiedz mi jak się kochałyście, jak to jest... - oblizał usta i rozsiadł się wygodniej w fotelu.
- A możemy iść do środka? Zimno mi się zrobiło i komary gryzą. – odgoniłam coś brzęczącego mi nad uchem.
- Okej, idziemy. – zabraliśmy graty z tarasu i weszliśmy do domu.
- To opowiadaj. – polecił mi Tomek, gdy w końcu ulokowaliśmy się na łóżku, na moim łóżku.
- No dobrze. – siedziałam naprzeciw niego. – Nazywała się Ewa, poznałyśmy się w Darłowie. Przyjechała z grupą kolonijną, ale jakoś nie bardzo lubiła spędzać czas z nimi. Zawsze była sama. Któregoś razu ...
... razem z Emmą podeszłyśmy ku niej i tak się zaczęło. Polubiłyśmy się, choć miała ciężki charakter. Czasami miałam wrażenie, że bez kija to nie podchodź ku niej. Była wredna i pyskata. Jednak nie przeszkadzało mi to. - Z oczu Tomka wyczytałam, że chce już te pikantne szczegóły, ale miałam w planie go jeszcze trochę pomęczyć. – Okazało się, że mieszka tam gdzie ja, w Katowicach. Po wakacjach zaczęłyśmy się spotykać. Dopiero wtedy zrozumiałam co ta dziewczyna przechodzi. Jej matka zmarła, a ojciec pił. W sumie to wychowywała się sama. Stąd też jej podejście do życia. Nie minęło dużo czasu, gdy coś bardziej nas do siebie pociągnęło. Już w grudniu zostałyśmy parą. Wiedziała tylko mama i Emma. Przyjaciółka jej nie lubiła i na każdym kroku okazywała jej to. Zresztą z wzajemnością.
- Ile byłyście razem? – zadał pytanie, gdy ja przypominałam sobie jak to między nami było na początku.
- Prawie dwa lata i sześć miesięcy.
- Długo.
- Długo, ale widać nic nie może wiecznie trwać.
- Byłoby za dobrze. – mruknął, a ja domyśliłam się o czym myśli.
- A więc teraz coś na co tak bardzo czekałeś. – roześmiałam się. – No to opowiem ci nasz pierwszy raz. – moje wspomnienia przerwał dzwoniący telefon Tomka.
- Kumpel dzwoni, odbiorę. – wstał i wyszedł z pokoju, chociaż widziałam po minie, że wolał nie odbierać.
Chwilę to trwało, gdy wrócił nakazał mi kontynuować.
- No dobrze, to było zimą. Dokładnie 13 grudnia. Rodzice pojechali na zabawę i mieli wrócić późno w nocy. Zaprosiłam ...