-
Opiekun (II)
Data: 31.01.2024, Kategorie: wspomnienia, Lesbijki Autor: Lola
... się uśmiechnęłam. - No to idziemy do domu. Coraz cieplej się robi... znowu będzie upał... - spojrzał w niebo, a potem chwycił mnie za rękę i zaprowadził na taras. Słońce chyliło się już ku zachodowi, gdy siedziałam na tarasie z jakąś książką, którą znalazłam w dużej biblioteczce pani Basi. Jadłam lody porzeczkowe z polewą truskawkową, które przygotował dla mnie Tomek. On sam siedział na fotelu obok z laptopem na kolanach. Gdy tak patrzyłam na jego profil dotarło do mnie, że w sumie nic o nim nie wiem, ile ma lat, czy studiuje, czy pracuje. Gdy spostrzegłam, że zapisał jakiś plik i przeciągnął się zadałam mu pytanie: - Tomek? - Hmmmm? – odwrócił głowę i odłożył komputer na stolik. - Ile ty masz lat? - Dwadzieścia pięć, w czerwcu skończę. - Studiowałeś? - Tak, mechatronikę. Od dziecka chciałem być mechanikiem samochodowym. - Ale mechatronika to nie do końca motoryzacja. – zauważyłam - Tak, ale do zawodówki pójść nie mogłem. Skandal na pół Polski. – zażartował. – Dlatego wybrałem ten kierunek, zresztą popularny się zrobił i dużo osób było zadowolonych. Pokiwałam tylko głową, on kontynuował dalej. - Rodzice nie byli zbytnio zadowoleni, dziadkowie tym bardziej. Chcieli, abym przejął ich agencję reklamową. Takie coś to nie dla mnie. – zdziwiło mnie, że tak się otworzył. Nie wiedziałam, czy to fakt powszechnie znany, czy jego tajemnica, ale i tak cieszyłam się, że coś mi o sobie opowiedział. - I skończyłeś studia? - Nie. Życie bywa ...
... przewrotne. Na drugim roku miałem wypadek, poważny. – otworzyłam szeroko oczy, a on kontynuował dalej. – Zawrotna prędkość, alkohol w żyłach i to pieprzone drzewo. Na szczęście tylko ja tak ucierpiałem. Reszta, czyli moja dziewczyna i kumpel wyszli z tego bez szwanku. - Czyli miał kogoś, zaniepokoiło mnie to, czy nadal z nią jest. Gdyby był z nią to chyba nie sypiałby ze mną – próbowałam uspokoić się w duchu. - Przykro mi. – jak to ja... nigdy nie wiem co powiedzieć w takiej sytuacji. - Byłem głupi! Zapadłem w śpiączkę, mało brakowało abym nie mógł chodzić, do tego moja dziewczyna, ani razu nie odwiedziła mnie w szpitalu. Wyjechała gdzieś do Hiszpanii, czy Portugalii. Podobno jest szczęśliwa. Dobrze, że jest. A wiesz co było najgorsze? – popatrzył na mnie. - Nie wiem... - Reakcja rodziny, najbliższych mi osób. Cieszyli się, bo opuściłem rok studiów. Po świętach Bożego Narodzenia wywieźli mnie do Stanów, gdzie odbyłem długą rehabilitację i zostałem. Spodobało mi się to. Wyszalałem się w Ameryce. Wróciłem dopiero cztery miesiące temu, ale nie opłacało mi się zaczynać od nowa studiów. Jak na razie skończyłem w agencji... – uśmiechnął się. Lubiłam jak się uśmiechał. - Każdy taszczy za sobą bagaż. Niektórzy większy, niektórzy mniejszy. - To prawda, o mnie już co nie co wiesz. Teraz twoja kolej. – wskazał na mnie palcem. - No co ja ci mogę powiedzieć... Chodzę do liceum, jestem jedynaczką. – zamyśliłam się. - Masz chłopaka? - Nie, miałam dziewczynę. – niemal ...