Opiekun (II)
Data: 31.01.2024,
Kategorie:
wspomnienia,
Lesbijki
Autor: Lola
... siebie i położyłam się na dywanie. Wyczaiła co ma zrobić. Kucnęła nad moją twarzą i nakierowała mnie na cipkę trzymając za włosy. Smakowała cudownie, wręcz wybornie. Soki skapywały mi na twarz, oddałam się chwili, gdy po raz kolejny orgazm przeszył jaj ciało. Chciałbyś mieć dwie takie w łóżku? – zakończyłam opowieść w tym miejscu i nachyliłam się do Tomka. Pragnęłam, aby mnie pocałował. Patrzyłam w jego oczy i nie umiałam odczytać co za chwilę zrobi. Widziałam w nich niepewność, która i tak zdominowana była przez pożądanie. Nawet się nie zorientowałam, gdy leżałam pod nim. Zerwał ze mnie sukienkę i majteczki. Biustonosza nie założyłam. Przyjmijmy za powód, że było mi po prostu za gorąco. Założył prezerwatywę i wbił się we mnie przyciskając nogi do klatki piersiowej. Łóżko się pod nami trzęsło, ja z trudem łapałam powietrze, gdy czułam jego penisa w sobie, a on zaciskał palce na moich biodrach z taka siłą, że pogodziłam się z siniakami na drugi dzień. Lecz w tym momencie nie było to istotne, liczyło się to co za chwilę miało nastąpić.
- Zosia! – krzyknął i wbił go po same jądra, a ja zobaczyłam mroczki przed oczami. Tego co działo się przez te kilka sekund nie byłam w stanie pamiętać. Serce biło mi z prędkością trzystu na godzinę i chciało wyskoczyć. Tomek leżał na mnie cały czas z penisem we mnie. Już nie pamiętałam ile potrzebowaliśmy, aby wrócić do żywych.
- Wiesz, że ja nie chciałam ty przyjeżdżać?
- Żałujesz? – w końcu podniósł głowę z zagłębienia w mojej ...
... szyi.
- Nie... nie żałuję i nigdy żałować nie będę.
- To dobrze, a teraz prysznic?
- Tak, ale osobno, bo trzy dni i cztery noce...
- Boisz się, że nie damy rady? – uśmiechnął się i ściągnął gumkę.
Nie odpowiedziałam nic na to tylko pomaszerowałam do łazienki. W połowie drogi zatrzymał mnie głos Tomka.
- Miałem coś ci powiedzieć, a właściwie to zapytać.
- Tak? – zaciekawił mnie tym.
- Mój kumpel Sławek urządza imprezę w SQ Klub w środę. Miałabyś ochotę pójść?
- Bardzo chętnie, ale nie mam żadnych ciuchów godnych założenia na taką okazję. Moja jedyna sukienka leży w strzępach na dywanie.
- Nie ma problemu, jutro skoczymy na zakupy. Czyli pójdziesz ze mną? – Tomek ucieszył się jak dziecko i ucałował.
- A to jakaś specjalna okazja?
- Nie, po prostu lubi imprezować... czasami aż za bardzo. Ale jest bardzo fajny, mówię ci polubisz go. – zapewniał mnie.
- No dobrze! To jutro zakupy, a teraz idziemy pod prysznic. – zarządziłam.
- Oczywiście, jesteś głodna? – Tomek już stał w drzwiach.
- Bardzo... - dopiero teraz poczułam jak burczy mi w brzuchu.
- To coś przyrządzę, makaron lubisz?
- Jasne... jestem uzależniona!
- No to smakowicie, czekam na ciebie na dole. – już go nie było.
Weszłam pod prysznic i zamoczyłam się cała. Woda spływała po mnie i przynosiła ukojenie, gdy znowu obudziły się we mnie wspomnienia naszego pierwszego razu z Ewą. Stojąc pod prysznicem nie musiałam się przejmować, że mnie ktoś usłyszy. Tomka się nie obawiałam, bo ...