Opiekun (II)
Data: 31.01.2024,
Kategorie:
wspomnienia,
Lesbijki
Autor: Lola
... swoją łazienkę miał po drugiej stronie domu. Zjechałam po zimnej ścianie w dół i zaczęłam ryczeć. Płakałam i płakałam. Potrzebowałam tego. Słone łzy mieszały się z wodą i czasami spływały do ust. Połykałam je i wyłam tak długo, aby pozbyć się wszystkiego co zalegało mi na sercu. Spojrzałam na zegar łazienkowy. Było już po siódmej. Zebrałam się w sobie w uznając, że wszystko ze mnie uszło dokończyłam kąpiel. Wysuszona i jak nowo narodzona zeszłam do salonu, gdzie czekała już na mnie kolacja. Pachniało bosko. Przypomniał mi się zapach spalonych jaj i doszłam do wniosku, że to chyba nie Tomek był autorem tamtego dania. Zasiedliśmy do stołu, gdy wszystko było już podane.
- Ale smaczne... - zachwyciłam się, gdy skończyłam swoją porcję. – kto spalił dzisiaj jaja? –wyjechałam bez pardonu.
- Carlos. On jest dupa z gotowania. Przypali nawet wodę w czajniku.
- Serio?
- Jeszcze mu się nie zdarzyło, ale kto go tam wie. Chodź na kanapę, zobaczymy co tam w telewizji leci. – zwlokłam się od stołu i walnęłam na kanapę.
- O ludzie... będzie to trzeba jutro spalić na zakupach.
- Będzie maraton? – zauważyłam, że się skrzywił.
- Nie, oszczędzę cię za to, że zabierasz mnie na imprezę. – puściłam do niego oczko i włączyliśmy telewizję.
Nie leciało nic ciekawego, poza filmem „Z ust do ust”, który widziałam już milion razy. Jednak zostawiliśmy go, bo dało się pośmiać. Tomek miał ubaw z łzawych tekstów. Ja tam nie uważałam ich za tak złe, ale to był facet, więc w pełni go ...
... rozumiałam. Po jakże interesującym seansie posprzątaliśmy po wykwintnej kolacji i poszliśmy na górę.
- Nie śpimy razem? – wspięłam się na palce i pocałowałam go.
- Nie kotku. Dziadek zostawił mnie tu z paroma dokumentami do przejrzenia. Chcę to poprawić jeszcze dzisiaj. Słodkich snów, Mała. – wyszeptał i ostatni raz przed rozejściem się pocałował.
- Dobranoc. – weszłam do siebie i nie zdążyłam zamknąć drzwi, gdy usłyszałam walenie w drzwi. W te wejściowe. Gdy wyskoczyłam jak oparzona z pokoju Tomek już był na dole. Otworzył drzwi, a do holu wtoczył się półprzytomny Carlos.
- Zna go pan? – zapytał facet, który go przyprowadził.
- Tak, to mój kuzyn. – Tomek spojrzał na leżącego Carlosa.
- Zabrałem go z centrum, kurwa z trudem dosłyszałem się gdzie mieszka. Jakiś nietutejszy. – nadawał taksówkarz.
- Bo to Hiszpan jest. – mruknął tylko Tomek, zapłacił facetowi i podziękował. Tamten szybko się zmył.
Ja stałam na schodach i obserwowałam rozgrywającą się scenę.
- No dawaj idioto. – Tomek złapał Carlosa i zarzucił jedną rękę na swoje ramiona. Mężczyzna z trudem szedł, a właściwie to był ciągnięty przez kuzyna. – Zosia, otwórz drzwi. – pobiegłam pierwsza i już po chwili dwóch mężczyzn wtoczyło się do pokoju. Carlos został rzucony na łóżko i rozebrany. – Przyniosę mu tu wodę i tabletkę. Będzie miał kaca, że ho ho. – Tomek pokiwał tylko głową i wyszedł.
Zostałam sama z prawie nieprzytomnym facetem. Poprawiłam mu poduszkę i przykryłam.
- Dobra, chodź. Niech ...