1. Bratowa


    Data: 02.02.2024, Kategorie: rodzina, młody, Zdrada Autor: Radeck

    ... delikatnie, jak ślepiec poznawałem jej ciało, i każde poznane miejsce pieczętowałem pocałunkiem. Aż w końcu dotarłem do jej kobiecości, jednak nie odważyłem się wejść głębiej. Pamiętałem, że ostatnio zabroniła mi tego. Jednak ona rozwarła szerzej nogi cichym głosem powiedziała:
    
    - Poznaj i to miejsce, dzisiaj jestem cała twoja.
    
    Po chwili dodała:
    
    - Opieczętuj je też ustami.
    
    Teraz jak szalony, dotykałem, całowałem, wkładałem palce do środka. Harcowałem jak źrebak, który pierwszy raz wyszedł na pastwisko. Mój wacuś też domagał się bliższego poznania mojej bogini. Zaczęliśmy się namiętnie całować, ona nie przerywając pocałunku ręką nakierowywała go do swojej kobiecości. Poczułem, że jestem w środku, oplotła mnie nogami. Zacząłem się rytmicznie poruszać, szybko, szybciej, coraz szybciej, a ona wiła się pode mną. Czułem, że wystrzelę chciałem wyjść, bo nie miałem gumki, ale ona mnie przytrzymała prosząc:
    
    - Zostań, nie wychodź.
    
    Po chwili i ona wydała krzyk rozkoszy. Leżeliśmy tak jeszcze długą chwilę, nasze spocone zmęczone ciała kleiły się do siebie. Wstała wzięła mnie za rękę i poprowadziła do łazienki pod prysznic. Teraz mogłem na moją boginię popatrzeć w pełnym świetle. Namydleni gładziliśmy wzajemnie swoje ciała pod strugami ciepłej wody. Mój wacuś znowu był gotowy. Bożena zauważywszy to wyszła z pod prysznica, wsparła się na rękach i wypięła tyłek. Ja nie potrzebowałem większej zachęty. Rżnąłem ją od tyłu rękami przytrzymując kołyszące się piersi. Wymęczeni ...
    ... wskoczyliśmy jeszcze raz pod prysznic, a potem oboje wróciliśmy do mojego pokoju. Przytuleni do siebie szczęśliwi i zmęczeni, zasnęliśmy. Gdy obudziłem się rano leżałem sam w łóżku i przez chwilę zastanawiałem się, czy to była prawda czy sen. Po cichutku otwierają się drzwi, wchodzi uśmiechnięta Bożena:
    
    - Widzę, że już wstałeś, śniadanie gotowe.
    
    Oporządziłem się i wszedłem do pokoju. Bożena, ku mojemu zaskoczeniu przywitała mnie gorącym pocałunkiem w usta cichutko mówiąc:
    
    - Byłeś wspaniały, czy powtórzymy to dzisiaj?
    
    A jednak to nie był sen - pomyślałem. Uśmiechnąłem się do niej i twierdząco skinąłem głową.
    
    Przy śniadaniu Bożena zaczęła mówić:
    
    - Grzesiu czy pamiętasz jak ja się tutaj z Antkiem wprowadziłam, po śmierci waszych rodziców. Wtedy za nic w świecie nie chciałam się zgodzić na zamieszkanie na wsi. Przyjechałam tylko, dlatego, bo w tym jednym pokoju tam było nam bardzo ciasno. Myślę, że może i z tego powodu mieliśmy z Antkiem wtedy też kryzys w małżeństwie. Antek miał tutaj tylko uregulować wszystkie sprawy, sprzedać dom i chcieliśmy zabrać cię z sobą do miasta. Wiesz jak mi z początku było tu ciężko. Twoja pomoc, obecność, wsparcie, sprawiły, że pokochałam ciebie jak młodszego brata i to miejsce, prosząc Antka byśmy tutaj zostali.
    
    Gdy byłam chora, to dotarło do mnie, że jesteś mężczyzną, na którym można zawsze polegać. Widziałam w tobie mężczyzną, choć byłeś jeszcze dzieckiem, dlatego wtedy nie mogłam sobie na zbyt wiele pozwolić. Kocham Antka, ale ...
«12...6789»