Zaliczenie na prawach egzaminu
Data: 05.02.2024,
Kategorie:
Dojrzałe
Pierwszy raz
Tabu,
Autor: Nalepsza_Erotyka
... podstawić mu nogę! Przecież nie mógł aż tak bardzo stracić koordynacji ruchowej? Jedna szklaneczka oraz widok wyzywająco ubranej bogini, to chyba jednak za mało?
- Och, bardzo przepraszam. Jestem taka niezręczna... - Jej słowa potwierdzały tę nadzieję, ale towarzyszący im uśmiech groził nowymi niebezpieczeństwami.
- Nic się nie stało. Poproszę o indeks.
Wycofał się zmieszany za bezpieczną barierę biurka, rozpinając marynarkę. Zadał jakieś niezbyt trudne pytanie. Odpowiadała niepewnie, z namysłem szukając słów. Nigdy nie wydawała się szczególnie dobrze przygotowana, zapewne i obecnie pozostała wierna temu zwyczajowi. Czyżby liczyła na inne atuty? Wiele na to wskazywało. Słuchał mało uważnie, przeglądając indeks w poszukiwaniu potwierdzenia swoich podejrzeń. Jako studentka d**giego roku miałaby już zapewne okazję wspomniane atuty wypróbować. Tymczasem, niczego szczególnego nie znalazł. Przeważały standardowe trójki, z rzadka przeplatane czwórkami. Jedyną piątkę postawiła akurat któraś z koleżanek. O co tu chodziło?
- To wszystko, panie doktorze.
Jej głos przywrócił go do porządku.
- Proszę szerzej rozwinąć ostatnią kwestię – rzucił na chybił trafił.
- Oczywiście, panie doktorze. - Przez chwilę wydawała się zaskoczona, szybko jednak doszła do siebie. - Mogę wyjaśnić to na schemacie?
Nie czekając na odpowiedź sięgnęła po kartkę i długopis, przysunęła się z krzesłem do biurka, zaczęła coś rysować.
- Proszę spojrzeć!
Zaciekawiony, sam pochylił głowę. ...
... Owionął go zapach drogich zapewne perfum, tylko takie łączyły dyskrecję z siłą oddziaływania. Na kartce dostrzegł jedynie jakieś bezsensowne bazgroły. Zanim zdążył zareagować, chwyciła w dłoń jego krawat i zdecydowanym szarpnięciem przyciągnęła głowę do blatu.
- Czy to wyjaśnienia pana wątpliwości?
- Pani Sylwio, co to ma znaczyć!
- Samo „Pani”wystarczy! Zadałam ci pytanie!
- Ale...
Nie zdążył dokończyć. Wolną dłonią wymierzyła siarczysty policzek, silniej pociągnęła za krawat. Zamierzał poderwać głowę, ale w jakiś przedziwny sposób nie zdołał się na to zdobyć. Tymczasem ona pogładziła piekący ślad po uderzeniu.
- Proszę, nie zmuszaj mnie do tego.
- Pani Sylwio, to...
Tym razem uderzyła silniej.
- Powiedziałam, że „Pani” wystarczy. - Głos przybrał ton bardzo zdecydowany. - Przede mną nie musisz udawać. Korzystaj, skoro trafiła ci się okazja... Ale teraz chcę, abyś coś dla mnie zrobił.
- Co takiego, pani Sylwio? To znaczy, co mogę dla ciebie zrobić, Pani? - poprawił się pospiesznie.
- O, już lepiej. To oczywiste, życzę sobie, abyś wpisał tu ocenę, na którą zasługuję. Czyli bardzo dobrą. To na początek. Zrób to, a może spotka cię nagroda.
Nie potrafił przeciwstawić się tej kobiecie. Jej uroda, ubiór, władcze zachowanie, dumna pewność siebie, ton głosu... Poddał się z rozkoszą... Zresztą, czyż wielokrotnie nie naciągał już ocen? Co prawda, nigdy dotąd w takich okolicznościach... Narastająca sztywność w kroku przełamała ostatnie wątpliwości. ...