Zaliczenie na prawach egzaminu
Data: 05.02.2024,
Kategorie:
Dojrzałe
Pierwszy raz
Tabu,
Autor: Nalepsza_Erotyka
... wstydzić.
- Tak, Pani. Pragnę tego z całej duszy!
Przyjął jej słowa za pozwolenie i wykonał jeszcze głębszy pokłon, szukając wargami czubka jednego z kozaczków. Odepchnęła go nagłym ruchem stopy.
- Nie tak szybko! Zanim zasłużysz na taką łaskę, niewolniku, musisz coś uczynić dla swojej Pani.
- Czego sobie życzysz, o Wielka?
- Dawaj ręce!
Gdy wyciągnął dłonie, sięgnęła ponownie do torebki i po chwili na przegubach zacisnęły się obręcze kajdanek. Szczęknął zatrzask. Chyba jednak nie nosiła tam notatek czy podręczników.
- A teraz, zamknij drzwi na klucz i zrób mi drinka. Na pewno trzymasz coś tutaj w biurku! - Wskazała wzrokiem na niedawno opróżnione naczynie. Rozsiadła się wygodnie, zmieniając nogę. Szelest skóry cholewek podział silnie na wyobraźnię. Zasłuży na zaszczyt ucałowania tych stóp i kryjących je butów, choćby nie wiem co!
- Mam tylko whisky z colą, Pani. Chivas regal...
- Może być – zadecydowała. - To i tak lepiej, niż się spodziewałam. Za Wyborową dostałbyś po grzbiecie albo spotkałoby cię coś jeszcze gorszego. – Roześmiała się. - Ruszaj i pospiesz się!
Spełnienie tego życzenia okazało się trudne, gdy trzeba było robić wszystko skutymi dłońmi, ale dał sobie radę. Z własnej inicjatywy znalazł niewielką tacę, upadł na kolana i podał szklaneczkę w wyciągniętych dłoniach, niczym prawdziwy sługa w jakimś historycznym filmie.
- Bardzo dobrze. - Uśmiechnęła się i upiła odrobinę. - Możesz teraz ucałować stopy swojej Pani.
Nie trzeba ...
... było mu tego powtarzać. Pochylił się nisko i przywarł ustami do samego czubeczka jednego z jej wspaniałych butów. Tak jak na to liczył, poczuł cudowny aromat skóry pomieszany z zapachem pięknej kobiety. Podeszwy i cholewki były nieco mokre od stopionego śniegu, zlizywał pieczołowicie kolejne krople. Ruchem stopy nakazała zajęcie się też d**gim z kozaczków, tym wspartym o podłogę. Gdy to uczynił, poczuł po chwili nacisk obcasa i podeszwy buta na karku. Pożądanie wzmogło się w dwójnasób. Musiała to widzieć i przyjmowała ten hołd, sącząc powoli whisky. Nie miał pojęcia, jak długo to trwało.
- Wystarczy. Przynieś tutaj swój fotel. To bardziej odpowiedni tron dla Królowej. Aha, moja szklaneczka jest pusta. Zrób następnego drinka, albo lepiej od razu trzy. Jeden bez coli. Na pewno się przydadzą. Szkoda, że nie masz lodu, ale może zostanie ci to wybaczone.
Na szczęście butelka była prawie pełna, gdy sam sięgnął po nią tego wieczora, zdołał więc wykonać rozkaz. Czyżby zamierzała poczęstować także swego sługę? Kto wie? Pani Sylwia wydawała się promieniować dobrym humorem. Rozluźniona i pewna siebie po odniesionym zwycięstwie, rozsiadła się w przytarganym z pewnym trudem fotelu. Tylko co z trzecią porcją?
Gdy wrócił z pełną tacą, ruchem dłoni poleciła postawić ją na biurku. Sama sięgnęła raz jeszcze do torebki, wydobywając z niej kolejną parę kajdanek. Powstała z siedziska i stanęła za klęczącym sługą. Po chwili również kostki nóg spinał krótki łańcuszek.
- Pochyl się! - ...