Ponad prawem
Data: 16.02.2024,
Kategorie:
homo,
domowa dyscyplina,
bdsm
policja,
spank,
Autor: Xenka
... nawet nie masz czasu porozmawiać z matką przez telefon.
– Nie, mamo, nie w tym rzecz – mężczyzna przetarł dłonią zmęczoną twarz. Zastanawiał się, czy ten wieczór może stać się jeszcze paskudniejszy.
– Oddzwonię do ciebie później. Obiecuję. Kończę teraz sprawdzać prace uczniów.
– Uczniów – prychnęła pani Walker. – Uczniowie są u nas, Vini, a w tej twojej pożal się boże mieścinie… Naprawdę nigdy nie zrozumiem, dlaczego nasz rząd łoży pieniądze na kształcenie plebsu.
– Ale ty wiesz, że czasy już dawno się zmieniły, upadły klasowe przywileje, zniknęła burżuazja, a współcześni ludzie to wyznawcy egalitaryzmu?
– Egalitaryzmu… Proszę cię, dziecko, nie wymawiaj przy mnie tego słowa. Czy ty musisz mnie denerwować? Nie wiesz tego, bo nawet nie zainteresujesz się starą matką, ale dzisiaj musiałam dwukrotnie brać tabletkę na obniżenie ciśnienia. Ja nie wiem, Vini – załkała. – Jeśli tak dalej pójdzie… Doktor Dunnam mówi, że być może będę musiała położyć się na kilka dni do szpitala. Ty wiesz, jak ja nie znoszę szpitali. Nie wiem, czy dam radę to znieść, naprawdę nie wiem – mówiła, szeleszcząc w tle rozwijanym papierkiem od cukierka.
Vince aż nazbyt dobrze znał ten dźwięk. Pani Walker była cukrzykiem i co jakiś czas sięgała po jakąś małą słodycz, twierdząc, że z nerwów spada jej poziom glukozy. Zazwyczaj używała tego argumentu, żeby na przyjęciu dostać dodatkowy kawałek tortu, albo żeby wprawić w zakłopotanie i poczucie winy adwersarza w dyskusji.
Mężczyzna uświadomił ...
... sobie nagle, jak bardzo pani Jones i jego matka są do siebie podobne.
Obie toksycznie zakochane w swoich synach, obie histeryczne i trajkoczące, obie korzystające z najprymitywniejszych metod psychologicznej manipulacji.
– Mamo, naprawdę nie dam rady teraz. Jestem bardzo zajęty. Możemy porozmawiać za godzinę?
– Zajęty… Oczywiście, że zajęty – smutek w głowie pani Walker zastąpił chłodny cynizm. – Ja się już domyślam, czym ty jesteś zajęty. A raczej kim. Ten twój Mattano znów popadł w jakieś długi, prawda? Znów będziesz spłacał jego zobowiązania, żeby mógł dalej beztrosko udawać…
– Nie, mamo, nie chodzi o niego – Vince uciął z irytacją. – I on ma na imię Matteo.
– Co za różnica – prychnęła pani Walker. – Ja nigdy nie potrafiłam się nauczyć tych dziwnych imion. Matthew – to rozumiem. Każdy potrafi to wymówić i zna. Ale jakieś Matteo czy Mattao? Mniejsza o to, Vini. Muszę ci coś powiedzieć, właściwie po to do ciebie dzwonię.
Mężczyzna przewrócił oczami i oparł się pośladkami o szafkę. Jedynym sposobem przerwania tej rozmowy było uczynienie jawnego afrontu i rozłączenie się. Nie chciał tego robić.
– Barb, ta moja znajoma z kółka literackiego, pamiętasz? – zapytała starsza kobieta, ale nie czekając na odpowiedź, ciągnęła dalej: – Przyjechał do niej ostatnio siostrzeniec. Będzie kończył u nas ostatni rok na medycynie. Chyba właściwie został mu jeden semestr. Ale na medycynie – pani Walker aż zaśmiała się z uradowania. – To taki miły i ułożony chłopak. Ma buzię ...