-
Ponad prawem
Data: 16.02.2024, Kategorie: homo, domowa dyscyplina, bdsm policja, spank, Autor: Xenka
... przechodzili przez to tyle razy, że wiedział czego wymaga jego parter bez mówienia mu o tym. Z cichym westchnieniem rozpiął rozporek i zsunął spodnie do kolan, a potem zupełnie zdjął, pozostając w samych czarnych bokserkach. – Będzie Ci ciężko, jestem dość… Duży – wymruczał pod nosem, pochylając się i kładąc klatkę piersiową na udach Vincenta. Nie chciał kłaść na nim całego swojego ciężaru, więc ramiona, jak i głowę oparł o sofę, stopy pozostawiając po drugiej stronie, oparte o podłogę. – Ale nie na tyle duży, żeby nie móc dostać lania na kolanie jak mały chłopiec – odparował Vince. Kazał Mattowi podciągnąć się trochę wyżej, żeby mieć w zasięgu dłoni jego pośladki, a nie uda. Choć tym zazwyczaj też dostawała się solidna porcja w czasie kary. Skóra Matta była śniada i bardzo delikatna. Ten dziwny kontrast zawsze fascynował Vince’a. Wielki, mocarny facet o skórze delikatnej jak u kobiety. Tym gorzej dla biednego Matta, który każdy klaps musiał odczuwać bardzo boleśnie. Bokserki zostały jednym ruchem zsunięte aż do połowy ud, a przed oczami Vince’a pojawiły się duże pośladki, krągłe niczym tarcza, w którą miał celować zaraz swoją dłonią. Jak zawsze, tak i teraz wychodził z założenia, że musi wkładać dużo siły w każde uderzenie, żeby Matt dobrze to odczuł, dlatego już od pierwszego klapsa brał szeroki zamach i z naprawdę mocnym impetem strzelał w bezbronną pupę. Oprócz głębszego oddechu jaki starał się brać mężczyzna po każdym uderzeniu, nie był w ...
... stanie zrobić nic więcej. Uważał się za osobę wytrzymałą, jednak bardziej w kwestii treningów. Ciężkich ćwiczeń siłowych czy długodystansowych biegów, a nie do… Przyjmowania uderzeń w jedną z wrażliwych, dobrze umięśnionych części ciała. Dlatego też już po 20 uderzeniach zacisnął mocniej usta. Kochał dłonie swojego ukochanego, uwielbiał gdy go głaskał, dotykał i sprawiał przyjemność jednak w tej kwestii i w tej chwili naprawdę szczerze ich nienawidził. Promieniujący ból zaczął rozchodzić się po jego pośladkach, uderzając falą z każdym następnym uderzeniem, które spadały po sobie raz za razem. Mimo to, nie było tak źle. Na razie, gdyż to była tylko kwestia czasu… Vince miał tę fatalną w skutkach dla Matta tendencję, że brak jego wyraźnych reakcji na ból odczytywał jako potrzebę wkładania w kolejne razy jeszcze więcej siły. Nie miał jej znów tak dużo, ale był mężczyzną, natura w genach obdarzyła go mocnym ramieniem. – Przypomnisz sobie do czego natura stworzyła tyłek – powiedział, niestrudzenie pracując na pośladkach Matta. – I będziesz to pamiętał przez wiele dni. Obiecuję ci! Głuche mlaskanie rozchodziło się raz za razem po niewielkim salonie, odbijało echem od ścian, raziło w uszy. Zdawało się, że sam dźwięk uderzeń boli równie mocno, co one same. – Jeśli myślałeś, że pozwolę na to, żeby mój mężczyzna wyżywał złość na bezbronnych dzieciach, to jesteś w wielkim błędzie – słowa wychodziły z trudem przez zaciśniętą mocno szczękę mężczyzny. Matt jęknął ...