-
Ponad prawem
Data: 16.02.2024, Kategorie: homo, domowa dyscyplina, bdsm policja, spank, Autor: Xenka
... lekcję! Vince splótł ręce na piersi i spojrzał na Matta z wyższością człowieka świadomego swojej władzy. – Nie ty o tym decydujesz. Scedowałeś na mnie prawo podejmowania decyzji w naszym związku i wyciągania konsekwencji z twojego zachowania, więc chodź tutaj, zanim uznam, że przydałoby ci się jeszcze dodatkowe dziesięć pasów na tyłek za nieposłuszeństwo – zagroził. Te słowa jak strzał z bata zmotywowały stojącego w drzwiach mężczyznę do podejścia bliżej mimo bólu, jaki odczuwał przy chodzeniu. Mimo to posłusznie zbliżył się do Vincenta, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Z zapłakaną twarzą, czerwonymi oczami i zmierzwionymi, spoconymi włosami wyglądał jak kupka nieszczęść. Co gorsza podejrzewał, że od tyłu wygląda jeszcze gorzej. Nie odnalazł jednak ani współczucia, ani litości u swojego partnera. Usłyszał tylko chłodno wypowiedziane polecenie otworzenia buzi. Kostka mydła była na tyle mała, że niemal cała zmieściła się w ustach Matta. Tym gorzej dla niego, bo Vince nie zadowolił się jedynie położeniem mu mydła na języku. Dotrzymał słowa i zaczął go energicznie szorować, nie przejmując się zahaczaniem o zęby i rozciąganiem policzków. – Raz na zawsze oduczę cię wydzierania się na słabszych od siebie – zapowiedział, z niezwykłą dokładnością czyszcząc ukochanemu całą jamę ustną. Matt zacisnął dłonie na umywalce i przymknął oczy z niesmakiem się krzywiąc. Ten smak był obrzydliwy i przyprawiał go o odruch wymiotny. Zdawał się dużo gorszy niż te ...
... kilkanaście lat temu, gdy jedynie trzymał w ustach kostkę białego mydła. Vincent nie był jednak dla niego tak łagodny. Nie on… Na jego wielkie nieszczęście. – Przytrzymasz teraz w zębach to mydło przez pięć minut – zapowiedział Vince, jakby czytał w myślach swojego mężczyzny. – I przyłóż się do tego, bo nie chcę być w twojej skórze, jeśli je upuścisz. Podkreślił swoją groźbę soczystym klapsem na wściekle czerwony tyłek Matteo. – I patrz w lustro – polecił Vince. – Zastanów się, co doprowadziło cię do sytuacji, w której się teraz znajdujesz. Wycofał się po tych słowach, znikając z zasięgu wzroku Matta, a nawet refleksu w lustrze. Matt podskoczył gdy dłoń partnera zetknęła się z jego obitym i zapewne już sinym tyłkiem i ledwie nie wypuścił trzymanego w ustach mydła. Od razu jednak mocniej zacisnął zęby, tym bardziej dostarczając swoim kubkom smakowym więcej tego okropnego smaku. Mimo to ostrzeżenie Vina głośno zapadło mu w pamięć. Dobrze wiedział, że złamanie go nie skończy się dobrze. Oj wiedział! Był wręcz pewien. A ból pośladków tylko mu o tym przypominał. Równo po upływie pięciu minut Vince wyłonił się nagle zza Matta niczym zły duch, objawiając mu się w formie odbicia w lustrze. Gdzie znajdował się w ciągu ostatnich kilku chwil pozostawało tajemnicą. – Wypłucz porządnie buzię – polecił, samemu wyciągając rozpuszczoną niemal do połowy kostkę mydła z ust partnera. Ciepła dłoń, która spoczęła na plecach Matta, była pierwszą pociechą tego wieczoru. ...