Ponad prawem
Data: 16.02.2024,
Kategorie:
homo,
domowa dyscyplina,
bdsm
policja,
spank,
Autor: Xenka
... czy to pod względem kolorystyki, czy stylu, czy choćby zdobień.
Tak sprawa miała się z dwuskrzydłową, ogromną szafą, która niczym tytan górowała nad ustawionymi po jej bokach regalikami, niskimi acz szerokimi biblioteczkami i etażerkami, na których w schodkowy sposób umieszczono okazałe donice z pyszniącymi się weń, bujnymi zielonością roślinami.
Znać było, że mieszkanie znajduje się w starej kamienicy, muszącej swymi początkami sięgać jeszcze wieku dziewiętnastego. W jednym z kątów stał nie do końca rozebrany piec kaflowy, służący teraz domownikom za dodatkową półkę na książki i bibeloty. Podłoga pokryta była starym parkietem, pamiętającym pewnie jeszcze czasy Wielkiego Kryzysu.
Wchodząc tutaj każdego wieczoru, Vince niechętnie przyznawał matce rację. Faktycznie, czego by nie mówić o jego życiowych wyborach, mieszkanie, które zajmował z Mattem, nijak miało się do nowoczesnego, eleganckiego apartamentu w Nowym Jorku.
Dzisiejszego wieczoru jednak nie w głowie mu był utracony przepych wielkiego miasta.
Czuł się wykończony. Chciał znaleźć się w łóżku, przytulić do siebie ukochanego mężczyznę i usnąć przy nim, czując, że wszystko jest takie, jakim być powinno.
Uchylił jedno z okien, wpuszczając do środka chłodne, nocne powietrze. Poprawił poduszki i kołdrę, zanotował w myślach, że już jutro wypada cotygodniowa zmiana pościeli. Zdecydował się sam tym zająć i nie angażować w to Matteo.
Rozbierał się, ubrania wrzucając niedbale do kosza na bieliznę, ustawionego ...
... przy szafie. Łazienka znajdowała się zbyt daleko, żeby chciało mu się teraz do niej wędrować.
Zaledwie kilka minut później usłyszał kroki należące do dobrze mu znanej osoby, która już po chwili zgodnie z jego przypuszczeniami stanęła w drzwiach.
Matt zerknął na jasnowłosego mężczyznę i oblizał spierzchnięte usta, wciąż pełne smaku mydlin.
W jego oczach było pytanie. A nawet kilka. Wręcz cała jego głowa wypełniona była pytaniami:
Jego ciemne oczy, intensywnie wpatrywały się w ukochanego, zgrabnie jednak unikając patrzenia mu w oczy.
Nie został skazany na długie oczekiwanie w niepewności.
Vince, mający na sobie teraz tylko jasne bokserki, ruszył w stronę Matta. Jego szczupłe, harmonijnie zbudowane ciało poruszało się z gracją i lekkością. W jego ruchach znać było jakąś odległą, nieuchwytną elegancję, która potrafiła zaskoczyć i oczarować.
Wiedział, co potrzebuje usłyszeć od niego Matt.
Ujął jego piękną twarz w dłonie i zbliżył ją do siebie.
– Przebaczam ci, cariño – wypowiedział niczym magiczną formułkę, potrafiącą uzdrowić wszelkie troski stojącego naprzeciw mężczyzny.
Dopiero wtedy na twarzy drugiego mężczyzny dostrzegł ulgę, która pojawiła się na niej od razu po tych cudownych słowach.
Niemal ze łzami w oczach Matteo zbliżył się do łóżka a następnie uklęknął przy nim, po stronie, po której znajdował się jego ukochany.
– Przepraszam – powiedział, wypuszczając z ust drżące powietrze. – Nie chciałem Cię rozczarować. Nie chciałem Cię zwieść… – ...