1. Ponad prawem


    Data: 16.02.2024, Kategorie: homo, domowa dyscyplina, bdsm policja, spank, Autor: Xenka

    ... to mówiąc, ujął dłoń jasnowłosego i przysnął do niej twarz, składając na jej wierzchu długi, pełen miłości pocałunek.
    
    Vince pogłaskał ukochanego po głowie. Wiedział, że w jego przypadku ten pocałunek w dłoń to nie tylko zwykła pieszczota, ale także okazanie skruchy i uległości.
    
    Doceniał to i przyjmował z wdzięcznością.
    
    – Przyjąłeś dzielnie swoją karę i wierzę, że wyciągnąłeś wnioski z dzisiejszego wieczoru. Mam taką nadzieję, Matt, bo naprawdę bardzo bym nie chciał powtarzać w najbliższym czasie. Jest tysiąc rzeczy, które chciałbym robić z twoją seksowną pupą, zamiast tłuc ją tak mocno – uśmiechnął się pociesznie.
    
    – Więc może… – zaczął, a na jego twarzy pojawił się ten cwany uśmieszek. Szybko jednak zniknął on tak samo jak się pojawił. – Chociaż… Czuję, że mój tyłek nie będzie zdolny do czegokolwiek przez najbliższe dni. Nawet do siedzenia – westchnął głęboko.
    
    Vince ze zrozumieniem pokiwał głową.
    
    Jeszcze raz ujął buzię ukochanego i pocałował go czule w czoło. Zdawał sobie w pełni sprawę z protekcjonalności tej pieszczoty. Matt zresztą pewnie też.
    
    – Poza tym to byłoby wysoce niewychowawcze, żeby najpierw cię karać, a potem nagradzać seksem – zauważył.
    
    Odsunął się i zajął miejsce pośrodku łóżka, dając Matteo możliwość dołączenia do siebie. I przytulenia się.
    
    Ten od razu z tego skorzystał, będąc wciąż jedynie w koszulce ułożył się na miękkiej pościeli i jęknął gdy jego ciało zetknęło się z materacem.
    
    Od razu ułożył się na boku w swojej ulubionej ...
    ... pozycji, układając głowę na ramieniu swojego partnera.
    
    – Cholernie boli – przyznał w końcu niechętnie, starając się ułożyć w wygodnej pozycji. W tym stanie chyba jednak takowa nie istniała.
    
    Vince otoczył go ramieniem i zaczekał cierpliwie, aż ten ułoży się wygodnie w takiej pozycji, która nie drażniła dodatkowo jego obolałej pupy.
    
    – A jutro czeka cię jeszcze rozmowa z panią Jones – przypomniał mu, podkładając sobie rękę pod głowę. – Nie zazdroszczę ci – gwizdnął przeciągle. – Jak znów zacznie mówić o swoim mężu, to nie pozbędziesz się jej godzinami.
    
    – Sugerujesz, że jest trudniejsza od twojej mamy? – zapytał z lekkim rozbawieniem i ułożył się wygodniej na jego ramieniu. Mimo, że było dość chude i słabo umięśnione idealnie mu się na nim leżało.
    
    A może to z powodu, że należało właśnie do niego?
    
    Vince spochmurniał na wspomnienie swojej matki.
    
    – Nie, mama jest jedyna w swoim rodzaju – zmusił się do uśmiechu i nadania swojemu tonowi lekkości, żeby nie wzbudzić w Matteo podejrzeń.
    
    Jak dobrze, że nie słyszał, jakie zdanie miała o nim pani Walker. Zamiast jak o nieco irytującej, wścibskiej teściowej musiałby zacząć myśleć o niej jako podłej, małostkowej czarownicy.
    
    – Ja tylko mam nadzieję, że nie wpadnie jej do głowy chęć odwiedzenia nas – wzdrygnął się.
    
    – Dawno jej nie widziałem, nic się nie stanie jak nas odwiedzi, mój doktorku – uśmiechnął się lekko – Sam aż już się stęskniłem. – wymruczał.
    
    Podświadomie wiedział, że kobieta nie żywi do niego zbyt ...