1. Porwana - cz. 1


    Data: 23.05.2019, Kategorie: Tabu, Hardcore, Autor: SataheShetani

    ... wysokiego sufitu zwisał ogromny, połączony szkielet smoka. Rzucał cień na podłogę, przez której środek biegł granatowy dywan. Niemal na końcu stał stół z marmuru, okryty atłasowym obrusem. Na Elleę czekało miejsce przy jednym jego końcu. Król siedział już przy stole.
    
    Nie była w stanie się zmusić, aby postąpić choć krok naprzód. Król obserwował porwaną księżniczkę uważnie, lustrował uprzejmie drobne, aczkolwiek jędrne ciało młódki. Wyglądał… bardziej przyzwoicie od reszty orków, jakie miała nieprzyjemność poznac. W miarę normalna, prawie ludzka twarz i wyjątkowe oczy. Nie do końca potrafiła określić ich barwę, lecz najbliżej im było do srebra. Na ustach czaił się uśmiech, który wywoływał u Ellei dreszcze.
    
    — Zbliż się, księżniczko — powiedział niskim, acz nieznoszącym sprzeciwu tonem. Wskazał na krzesło naprzeciwko. — Zaraz podadzą do stołu.
    
    Zmrużyła oczy, starając się jak najbardziej zakryć rękoma.
    
    — Dlaczego mnie pojmałeś w niewolę?
    
    Uśmiech poszerzył się.
    
    — Przekonasz się już niedługo, moja droga księżniczko. A teraz usiądź — dodał ostrzej.
    
    Przełknąwszy ciężko ślinę, Ellea powoli ruszyła w stronę krzesła. Nogi jej się trzęsły z nerwów; emocje powoli z niej ulatywały, nie była ich w stanie kontrolować na dłuższą metę. Przeklinała się za to w duchu.
    
    “Tylko go nie prowokuj”, poradziła sobie w myślach.
    
    Zasiadła do stołu z gracją, zaskakując króla, czego po sobie nie pokazał. Spodziewał się po niej raczej krzyków, oporu, oskarżeń i płaczu. Tymczasem ...
    ... Ellea siedziała spokojnie, w milczeniu, po prostu się mu przypatrując z uwagą.
    
    Chwycił róg obrusu w dwa palce i portal.
    
    — Wybacz, jeśli moi ludzie potraktowali cię zbyt ostro — patrzył na czerwoną plamę na jej włosach — jednak wiem, iż w innym wypadku by cię tu nie było. A jestes mi potrzebna. — Obsunął się nieco na krześle, przybierając luźniejszą pozę.
    
    Ellea prychnęła.
    
    — Nie mam na tyle siły, by dać sobie radę z dwoma orkami. Mogli mi oszczędzić.
    
    Zapadła cisza. Król patrzył z ciekawością na Elleę, jakby była błaznem na jego balu. Księżniczka musiała jednak przyznać, iż władca różnił się od swoich podwładnych ogładą. Elokwentny, pewny siebie, ale przy tym zaskakująco uprzejmy.
    
    Przekrzywiła głowę, jakby to miało jej pomóc w oględzinach. Miał na sobie drogo wyglądające ubrania, które okrył ciemnofioletową szatą. Wykończona była zwierzęcym futrem.
    
    — Podoba ci się to, co widzisz? — zapytał z dzikim błyskiem w oku.
    
    Oburzona Ellea tylko wciągnęła powietrze. Od odpowiedzi uratowało ją nadejście dwunastu sług z wózkami pełnymi półmisków i salaterek.
    
    Ciszę przerwało brzęczenie sztućców oraz rozkładanych naczyń z posiłkiem. Główne danie stanowił pieczony indyk faszerowany jabłkami, udekorowany ułożonymi po obu stronach kwiatami. Były wśród nich ukochane róże.
    
    Po chwili znów byli sami.
    
    — Jedz — rzucił lekko, zabierając się za mięso. — Musisz mieć siłę, księżniczko.
    
    Zmarszczyli brwi, powoli nakładając sałatkę owocową na talerz.
    
    — Na co?
    
    — Żeby żyć — ...
«1234...7»