Blanka, cz. 6.
Data: 24.02.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... Dostałam ją do pokoju. Bałam się. I to jak! A on, zadowolony z wrażenia jakie wywarł, bawił się moim strachem:
– Wyobraź sobie, że tutaj obsługa jest naprawdę bardzo dobrze wyszkolona, dyspozycyjna i dyskretna. Może chciałabyś, żeby jeden z tych postawnych młodzieńców wyruchał ciebie? – uśmiechając się, patrzył na mnie i czekał na odpowiedź. – Nasi gospodarze zapewniają, że obsługa potrafi wywiązać się z każdego zadania. To jak, masz ochotę?
– Nie, nie chcę – odpowiedziałam cicho. Byłam ogłuszona jego zachowaniem. Paraliżował mnie strach. Jerzy rozczarował mnie. Sądziłam, że jednak nawiązała się między nami drobna nić sympatii, więc przynajmniej nie będzie mnie traktował tak przedmiotowo.
– Słucham?
– Nie chcę!
– Rozumiem, wolisz bawić się ze mną – jednak wyczułam nutę rozczarowania w jego głosie. Chyba liczył na bardziej zróżnicowaną rozrywkę moim kosztem. – Świetnie, skoro odpowiada ci taka formuła, to podejdź do mnie i uklęknij – poprawił się w fotelu.
Posłusznie spełniłam jego oczekiwanie.
*
Wtedy przechylił się, wyjął z torby jakiś przedmiot i usiadł wygodnie. To był sztuczny penis. Ale jakich rozmiarów!
– Poćwiczysz z nim. No, pokaż, jak obciągasz! – powiedział i wepchnął go w moje usta.
Nie chciałam. Odsunęłam się. Uderzył mnie w twarz. Zaniemówiłam! Szarpnął mnie za włosy i przyciągnął do siebie. Poruszałam się niezgrabnie. Nie co dzień jestem bita. Byłam zaszokowana jego zachowaniem. Nawet nie byłam w stanie zaprotestować!
– Uderzył ...
... mnie w twarz! On! – oddychałam nerwowo.
Chwycił pierś i szarpnął ponownie. Ależ zabolało! Przysunęłam się bliżej. Znowu uderzył mnie w twarz. Z obawy o kolejne razy już nie drgnęłam.
– Słuchaj poleceń! Chyba nie chcesz, żebym skatował ciebie za nieposłuszeństwo? – w pytaniu zabrzmiała nadzieja, że usłyszy odpowiedź „chcę”. Facet lubił bić kochanki. Albo tylko takie jak ja.
Nie odpowiedziałam na prowokacyjne pytanie. Nie miałam wyjścia. Pochłonęłam podstawionego sztucznego penisa i intensywnie pracowałam. On uśmiechał się, czasami śmiał, robił zdjęcia, obmacywał mnie. Bałam się. I to jak! W końcu z tym penisem w ustach pchnął mnie na fotel. Zaparłam się rękoma, a on na stojąco wszedł we mnie.
– O! Tak można ruchać! – był szczerze zadowolony. Od pieszczot, wyginania się, dotyku, pozowania w wyuzdanych pozach zrobiłam się wilgotna, więc korzystał...
Kiedy znieruchomiał, wyszedł ze mnie i spuścił się na twarz. Ledwie kilka kropel. Zaskakiwałam mnie tym, że tak długo mógł. Nie pytałam, co brał. Potem wepchnął mi w usta penisa. Ten sztuczny wypadł w trakcie seksu. Jemu jeszcze sterczał. Dokładnie wylizałam go, chociaż po plastikowym członku mój język tracił czucie. Nadrabiałam ruchami głowy. Zanim zaczęłam oral, sięgnął po aparat i teraz też robił zdjęcia. Nie miałam okularów, ale nie odważyłam się o nie poprosić. Bałam się.
– Chyba zaproszę kolegę, skoro tak dobrze bawimy się. A może wolisz parę albo małżeństwo? – ożywił się, zadając pytanie. Wyraźnie miał ochotę ...