Nadmorska kraina przyjemności
Data: 29.02.2024,
Kategorie:
wakacje,
Nastolatki
obóz młodzieżowy,
Autor: CichyPisarz
... wariactwa, które nim kierowało. - Mogę? - spytał z nadzieją na otrzymanie zgody.
- T... ak - kiwnęła głową, ale bez entuzjazmu. Tak naprawdę bardzo chciało jej się spać.
Kolejne kilka minut jego usta nie odstępowały od delikatnych stref sromu. nie widział znudzonej miny partnerki, która marzyła o spokojnym śnie. Po chwili był oral ze strony Agaty, a później już nastoletnie ciało fruwało i zmieniało formę jak tworzywo w myśli lub rękach artysty.
Grzesiek aż usiadł z wrażenia. Właśnie po bardzo długim trzecim tej nocy stosunku zakładał spodenki. Musiał nacieszyć się ciałem dziewczyny, bo jutro mieli już wracać do domów. Szczerze, to już po pierwszym razie, zaraz po kolacji, miał dość, ale nie potrafił odpuścić sobie nocnej wizyty po ogłoszeniu ciszy nocnej. Świadomość tego, że na jakąkolwiek naprawę sytuacji z jego strony jest już za późno, że co się stało, już się nie odstanie, spowodowała, że puściły mu wszelkie hamulce. I choćby zrezygnował z wykorzystania szansy otrzymanej od tak atrakcyjnej dziewczyny, nie zmieni to faktu, że sprzeniewierzył się swoim zasadom. Po co więc sobie żałować?
Poprawił w spodenkach luźnego już członka i miał opuścić pokój Agaty. Czuł się źle, bo już wcześniej widział niechęć ze strony młodej kochanki, a on wciąż i wciąż napierał i korzystał z jej ciała, jakby już nigdy nie miał zaznać podobnej rozkoszy. Obrócił się w stronę drzwi i miał wykonać krok, kiedy niczym młot uderzyły go słowa nastolatki:
- A pańska żona nie ma nic ...
... przeciwko temu? No wie pan... - urwała, bo wiadomym było, że chodziło o seks z uczestniczką obozu, zdradę i takie tam intymne sprawy.
- Słucham? - nie dowierzał, że słyszy, co słyszał. Jego umysł analizował przekaz dziewczyny pod kątem tonu głosu, użytych słów i próbował zrozumieć kierujące Agatą intencje. Był pewny, że małolata głupio żrtuje.
- No chodzi mi o to, że tak beztrosko zabawia się pan z nastolatką... w taki sposób - tu uśmiechnęła się dość wyzywająco, co oznaczało, że, w mniemaniu Agaty, w trakcie ich spotkań fantazji to mu raczej nie brakowało. - Pewnie nie wie i... - nagle urwała wywód.
W ogóle mina Agaty zdawała mu się teraz inna - taka dojrzała i świadcząca o pewności siebie. Zdawała się należeć nie do spokojnej nastolatki, a bardziej do wyrachowanej kobiety. I znowu ta przerażająca go teraz pewność i przenikliwość jej spojrzenia. Do czego ona zmierza? - martwił się nie na żarty.
- I co? - czekał aż ona dokończy, uniósł się przy tym zdenerwowany, że dziewczyna podjęła taki temat.
- I... chyba byłoby dobrze, żeby...się nie dowiedziała, nie? - uśmiechnęła się cwaniacko i tak jakoś beztrosko.
- O co ci chodzi? Przecież sama chciałaś. Sama mnie...sprowokowałaś. To ty mnie... - tłumaczył to, co między nimi zaistniało. Taki był jego punktu widzenia. W przypływie obaw i nerwów zacinał się i gubił słowa.
- Ale pan nie musiał z tego korzystać - odwróciła wzrok i od niechcenia sięgnęła po butelkę wody mineralnej. - To pan jest dorosły - dodała ...