Nadmorska kraina przyjemności
Data: 29.02.2024,
Kategorie:
wakacje,
Nastolatki
obóz młodzieżowy,
Autor: CichyPisarz
... dziewczynie minie zły humor i następnego dnia wróci do koleżanek. Niestety się pomylił, Agata była bardzo uparta.
- Nie. Raczej nie... - uciekła wzrokiem Agata. - Nie przepadamy za sobą. To problem ciągnący się jeszcze ze szkoły - wyjaśniła lakonicznie, składając koszulkę w kostkę i wciskając do szafy.
- Nie jest ci źle tak...samej. Na obozie powinno się być w grupie. Zawsze ktoś komuś nie pasuje, ale też znajduje się nowe przyjaźnie... - wygłosił krótkie przemówienie godne sprawnego pedagoga.
- Nie w tym przypadku - pokiwała głową, schylając się po klapki, które ułożyła równo przy ścianie. Rozburzone nagłym ruchem i siłą grawitacji włosy opadły i zakryły jej całą twarz.
Grzesiek odruchowo spojrzał na wypięty szczupły tyłeczek nastolatki. Pod kusymi spodenkami rysowały się krawędzie majteczek, a szczupłe uda zdawały się ustawiać w idealne równoległe linie.
- W jakim przypadku? - próbował dowiedzieć się, w czym rzecz, wciąż wyobrażając sobie dziewczynę bez spodenek i bielizny.
- Nie ważne. Naprawdę to dla mnie nie problem. Przyzwyczaiłam się - uspokajał.
Uciekając spojrzeniem i zanosząc ręcznik na balkon, by go powiesić na sznurku, dała do zrozumienia, że nie chce już o tym rozmawiać.
- O dziesiątej cisza nocna - rzucił sztampowym tekstem, miał nadzieję, że ostatni raz tego wieczora, bo pokój Agaty był ostatnim do sprawdzenia. Zresztą u niej zawsze był spokój.
Młodzież szybko załapała rutyniarskie zachowania wychowawców i obozowe zwyczaje. Wszyscy ...
... wiedzieli, że o ile w ich pokojach będzie względnie cicho, mogą siedzieć nawet do rana. Ważne, by w czasie obchodu dyżurującego o dziesiątej być w swoich pokojach i udawać wyciszonych. Drugi nalot był zawsze między dwudziestą drugą czterdzieści i jedenastą. Jeśli było wszystko ok, nikt więcej nie zakłócał ich "spokoju".
- Proszę pana? - zagadnęła Agata, ale uciekła spojrzeniem, kiedy tylko wychowawca spojrzał na nią wymownym "o co chodzi?" - To... - ucięła.
- No słucham. Już późno - próbował udawać zainteresowanie, ale dając do zrozumienia, że nie czas na jakieś drobiazgi. Grzesiek chciał szybko wrócić do siebie, bo wciągnęła go akcja czytanej książki.
- Bardzo... boli mnie noga - spojrzała, co na to mężczyzna.
- Gdzie? - zapytał dla zasady. - W którym miejscu? - dopytał, ale nasłuchiwał odgłosów niesionych przez korytarz. Gdzieś było za głośno i próbował zlokalizować problematyczny pokój.
- Tutaj - położyła dłoń tuż powyżej kolana. - Zdaje mi się, że spuchło - pomasował bolące miejsce.
- Zaraz przyniosę ci zimny okład. A... co zrobiłaś? Uderzyłaś się?
- Nie. Trochę ćwiczyłam. Tutaj - rozejrzała się po pokoju.
- Jak to trzymać? - pytała, biorąc od wychowawcy lodowate zawiniątko.
- Normalnie - powiedział zdziwiony, że tak prosta czynność może sprawiać problem. - Kładziesz w to miejsce i trzymasz - spojrzał na długie szczupłe i niezwykle gładkie uda Agaty, która siedziała na łóżku i masowała bolące miejsce. - Zresztą... - zastanowił się, czy w ogóle o ...