Nadmorska kraina przyjemności
Data: 29.02.2024,
Kategorie:
wakacje,
Nastolatki
obóz młodzieżowy,
Autor: CichyPisarz
... zabawy. Eskalacja konfliktu nie była nikomu potrzebna. Tu Grzesiek musiał przyznać młodszemu koledze rację.
- Ok, zaprowadzę ją. A jutro, jak dojdzie do siebie, załatwimy to oficjalnie. Dziś nie ma to sensu. Ona ledwo stoi na nogach - mówił zwięźle i konkretnie wkurzony Grzesiek. - A propos. Piliście coś? - zbliżając się do współpracowników, zwrócił się do przejętych sytuacją Marty i Tomka.
- Dwa drinki najwyżej - wydukał niby wyluzowany, ale zawstydzony wyznaniem Tomek. Wciąż rozglądał się dookoła, czy nikt nie podsłuchuje. Uczestnicy dyskoteki nie mieli pojęcia o wyskoku młodych opiekunów, bo ci popijali wzmocniony trunek zakamuflowany colą z plastikowej butelki tego napoju.
Grzegorz nie chciał komentować. Umawiali się, że w czasie dyskotek z młodzieżą, opiekunowie nie tykają nawet kropli alkoholu. Później po pracy mogli, ale nie kiedy sprawowali opiekę. Teraz nawet jakby chciał załatwić sprawę według przyjętych procedur, mógłby napytać biedy opiekunom. Jakoś przełknął nieodpowiedzialne zachowanie Tomka i Marty.
- Ale reszta grupy wygląda w porządku - włączyła się zatroskana Złotowłosa.
Mina kierownika mówiła jej, że z tymi drinkami w czasie pracy to mocno przegięli.
- Pilnujemy. Naprawdę - zapewniła, widząc w spojrzeniu kierownika szereg niewypowiedzianych trudnych dla niej pytań.
- I całe szczęście - podsumował Grzesiek, chociaż w głowie krążył już ironiczny komentarz - "Widzę, jak pilnujecie", przed którym się jednak powstrzymał. - Dobra! Zabieram ...
... ją do pokoju. Wy teraz pilnujcie reszty i... - dał za wygraną, nie musiał dokańczać, bo miny opiekunów mówiły jasno, że będą teraz nad wyraz czujni.
Grześka odprowadzało kilka spojrzeń obozowiczów. Podśmiewali się z Impry, bo dobrze znali Agatę ze szkoły. Tam tak na nią wołano, bo na imprezach zazwyczaj odlatywała po dwóch drinkach lub piwach. "Jak zawsze! Standard. Znowu?" - padały ciche komentarze opatrzone ironicznym śmiechem.
Dziewczyna dawała się prowadzić. Z budynku, w którym odbywała się dyskoteka do kwater, mieli do pokonania może trzysta metrów po chodniku z betonowej kostki. Cały czas dało się słyszeć odgłosy dyskoteki i skocznych popowych rytmów. No i jeszcze ten nadmorski świeży zapach nocy.
Dla bezpieczeństwa Agaty, opiekun musiał ją objąć w talii. Grzesiek czuł jędrne i smukłe ciało, a że dziewczyna miała wycięty top, jego dłoń gładziła gładką skórę, czując pod nią pracę sprężystych mięśni. Cudowne uczucie - wąska talia, podskórnej tkanki tłuszczowej jakby nie było, zapach świeżutkich brzoskwiniowych nut wdzierał mu się do nosa, przenosząc go do świata fantazji. Zapomniał się na chwilę, wyobrażając siebie jako nastolatka, a podopieczną, jako swoja dziewczynę. Ale to był tylko ułamek chwili, przelotna myśl.
- Ile wypiłaś? - idąc chodnikiem, zapytał łagodnym budzącym zaufanie głosem tak, by sprowokować dziewczynę do zwierzeń. - Czy coś może wzięłaś?
- Nic nie brałam. W to... to ja się nie bawię - rzuciła na bok głową oburzona oskarżeniem, jakby to ...