Nowe życie (I)
Data: 09.03.2024,
Kategorie:
Lesbijki
Brutalny sex
amnezja,
Autor: paty_128
... gdzie się poznaliśmy? Jaki był nasz związek, małżeństwo? - Nastała chwila ciszy, widziałam na jego twarzy nieobecność, pewnie zamyślił się. Po chwili zaczął:
- W dniu, gdy cię poznałem, pracowałem jako taksówkarz. Była jesień, ale ty byłaś ubrana w sukienkę a dzień był chłodny. Wsiadłaś, zaoferowałem ci moją kurtkę byś się ogrzała w trakcie podróży, nie działało mi wtedy ogrzewanie. Zawiozłem cię pod blok, w którym mieszkała twoja matka, zapłaciłaś nie chcąc reszty, wysiadłaś i tyle bym cię widział, gdyby nie to, że chwilę później zorientowałem się, że poszłaś w mojej kurtce. Powiedziałaś, że oddasz mi ją dopiero na randce.
- Oddałam?
- Ściągnąłem ją z ciebie...
- Gdzie teraz pracujesz?
- W warsztacie samochodowym. Byłaś dobrą dziewczyną, później żoną.
- Zdradziłam cię lub ty mnie? - Zamyślił się na dłuższą chwilę.
- Ty mnie. Wybaczyłem, ale nie zapomniałem.
- Co to był za facet? Jakiś twój kumpel?
Kolejna długa chwila ciszy.
- Nasz wspólny znajomy. Proszę, zmieńmy temat.
- Dobrze, przepraszam. Powiedz mi jeszcze, dlaczego uważasz, że Kate to wariatka? Powiedziałeś tak.
- Wiem. Nie uważam, że jest wariatką, bo jest wariatką.
- Nie powiedziałeś, że była moją przyjaciółką.
- Jest zboczona. I okazyjnie ćpa. Chcę cię uchronić od takiego towarzystwa.
- Nic takiego nie zauważyłam.
- To margines społeczny, rozumiesz?! - Krzyknął. - Takich ludzi powinno stawiać się pod ścianą i rozstrzelać!
Do sali zajrzała pielęgniarka.
- ...
... Wszystko w porządku? - Zapytała.
- Tak. - Odpowiedział wzburzony Robert.
- Tak. – Odpowiedziałam i westchnęłam, odeszła.
- Przepraszam... - Odparł po chwili, pocierając twarz dłońmi. - Ale jak tylko pomyślę o tej...
- Spokojnie.
To wszystko było takie dziwne.
Koło 8.30 ponownie przyszła pielęgniarka ze śniadaniem dla mnie i powiedziała, że dziś będę próbować chodzić. Po jej wyjściu Robert podwinął kołdrę i dotknął mojej kostki.
- Co ty robisz?
- Sprawdzam, czy masz czucie w nogach - odpowiedział z uśmiechem. - Czujesz coś?
- Tak... - Przesunął palce na mój piszczel, później na łydkę, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- A tutaj?
- Też... - Przesunął wyżej, na kolano, jego dotyk niezbyt sprawiał mi przyjemność, choć wiem, że powinien. - Tu też, zostaw mnie. Resztę zbadasz innym razem...
Dodałam, by nic nie podejrzewał. Na szczęście cofnął rękę i zostawił mnie w spokoju, przykrywając nogi kołdrą.
- Mógłbym cię chociaż pocałować? - Co?! Nie!!! Jezu, jestem w końcu jego żoną.
- Tak, pewnie.
Przysunął się i wsunął mi palce we włosy. Na chwilę spojrzał mi w oczy, po czym złączył nasze usta. Całował mnie, a ja odwzajemniałam, bo musiałam. Wcale nie miałam na to ochoty. Nawet mógłby sobie pójść. Jego pocałunki nie równały się z pocałunkami Kate. Po chwili przerwał.
- Jesteś jakaś nieobecna. - Kurwa mać.
- Wybacz, ale jestem po śpiączce. - Miałam nadzieję, że to wystarczająco silny argument.
- Przepraszam.
- Nie, to ja przepraszam. ...