Moja pasierbica
Data: 13.03.2024,
Kategorie:
Fantazja
rodzina,
tabu,
pasierbica,
Autor: boogaboo
... także moja żona. Jak tylko miał okazję obciąć wzrokiem jej wdzięki – skrzętnie z tego korzystał. Kiedyś go złapałem jak bezczelnie lustrował tyłek swej przyszłej teściowej. Kiedy spostrzegł, że go widzę nieco się zaczerwienił. Spytałem z uśmiechem, czy nie uważa, że jest na co popatrzeć. Zmieszany, przyznał mi rację. Jestem przekonany, że mamuśka miała swoje miejsce w jego fantazjach.
Młodzi zaczęli planować ślub. Wszystko zmierzało ku „... i żyli długo i szczęśliwie”.
Pewnego wieczora wybrałem się z kumplami na męski wieczór. Zrobiliśmy rundę po kilku pubach i wylądowaliśmy w jakimś nocnym klubie. Mimo faktu, że miałem nieźle w czubie, a cała knajpa ogarnięta była półmrokiem, w tłumie, w drugim końcu sali, w leżącej na uboczu loży zobaczyłem swego przyszłego „zięcia”. Był w towarzystwie kilku osób. Jedna z pięknych pań siedziała na jego kolanach. Całowali się namiętnie, nie przeszkadzając sobie obecnością reszty towarzystwa. On jedną ręką masował jej pierś, ona ściskała go jego, próbującego wyskoczyć ze spodni, penisa. Nakręciłem z daleka krótki film smartfonem. Wróciłem do kumpli, ale do końca wieczoru co raz wstawałem, żeby zajrzeć jak się bawi narzeczony mojej pasierbicy. Bawił się nieźle, w końcu wyszedł z lokalu ze swoją towarzyszką.
O niczym nie mówiłem żonie. Cały czas myślałem, co zrobić z tym fantem. Miotałem się od – co mnie to obchodzi – do złości, że przyszły mąż mej przyszywanej córki to niezły dupek. Z drugiej strony, sam nie jestem święty, więc nie ...
... będę rzucał kamieniem. Aż wpadł mi do głowy pomysł, który w pierwszej chwili zaskoczył mnie samego. Może mały szantaż? Czyżby jednak było mi pisane dobrać się do mojej pasierbicy?
Kilka dni później odwiedzili nas z Piotr z Zuzą. Zjedliśmy obiad, rozmawialiśmy na temat zbliżającego się wesela. Kiedy zostaliśmy z Piotrem sami spytałem:
– Jak poniedziałkowa zabawa w klubie? Widziałem cię z jakąś małolatą, więc chyba nieźle?
Stał zaskoczony i zmieszany.
– Powie pan Zuzce?
Tym razem ja zrobiłem dłuższą przerwę i popatrzyłem mu głęboko w oczy.
– Nie... ale pod jednym warunkiem – powiedziałem
– Jakim? - wydukał
– Pod warunkiem, że przelecisz moją żonę...
Wlepił we mnie oczy ze zdziwienia.
– Podoba ci się przyszła teściowa?? – spytałem
– Podoba – odpowiedział, nie do końca rozumiejąc o co mi chodzi,
– Masz ochotę ją przelecieć?
– Chyba każdy facet miałby – odparł, nadal nie wiedząc, od co mi chodzi,
– No widzisz, a ja chętnie spróbuję cipeczki twojej przyszłej żony Zuzanny.
– Ale jak? Jesteście prawie rodziną – chyba był lekko zszokowany;
– Prawie... słuchaj uważnie. Plan jest taki. W przyszłym tygodniu przyjeżdżacie na kilka dni. Wieczorem zrobimy kolacje z małą popijawką. Kupimy dobre wino – dziewczyny to lubią. Przez cały dzień masz podkręcać Zuzkę, tak, żeby nabierała ochoty na seks. Powiedz jej, że to będzie coś specjalnego. Ja będę to robił ze swoją żoną. Z resztą, jak ją znam – ona zawsze jest chętna na małe co nieco. Skończymy ...