Życie lubi zaskakiwać - Zimowy weekend
Data: 16.03.2024,
Kategorie:
rodzina,
Nastolatki
zakazany owoc,
Incest
Autor: CichyPisarz
... było mu znieść wzrok Mai. Udawali, że nic się nie stało, oboje jednak czuli, że było inaczej. Pomimo nocnego niepowodzenia, Włodi w nocy zaspokoił swoje pragnienia, ale i tak czuł się okropnie, spoglądając rano na nadąsaną minę rówieśniczki. Na szczęście, nie wiedzieć czemu, szybko się to zmieniło.
Długo nie mógł zasnąć. Wyobrażał sobie jutrzejsze zetknięcie się ze spojrzeniem Mai i czuł przeszywające go igły wstydu. Nie pozostało mu nic innego, jak oczekiwać poranka, nie miał już na nic wpływu. Wstał z materaca, robiąc przy tym trochę hałasu. Kuzynka spała, sprawdził to czekając na jakiś jej ruch z jej strony, ale wyglądało na to, że odleciała już na dobre do krainy snu. Zszedł do kuchni i nalał sobie szklankę wody. Wypijając połowę zawartości szklanki, usłyszał ciche stąpanie po schodach, były to odgłosy bosych stóp. Był przekonany, że to Maja. Pomylił się. Zza rogu ściany wyłoniła się postać cioci Ani.
- Co ty, nie śpisz o tej porze?
- Jakoś nie mogę zasnąć - odpowiedział dopijając przeźroczysty płyn. Bał się, że Maja powie komuś o tym, co się zdarzyło, najprędzej mamie. Zmieniło się tylko tyle, że teraz spoglądał w stronę kobiety, okrytej krótkim satynowym szlafroczkiem, wyglądała w nim bardzo seksownie. Przez chwilę prowadzili niezobowiązującą rozmowę, nic specjalnie ciekawego, kilka standardowych wymian zdań.
Anna od razu dostrzegła wzrok Włodiego skierowany na jej tyłeczek, a raczej na linię, gdzie okrywają go krawędzie podomki, kiedy nalewała sobie ...
... wodę. Uśmiechnęła się do siebie, on tego nie widział. Kolejny raz, dalsze poczynania stały się wynikiem przypadku, przelotnej myśli. Nie miała na to szczególnej ochoty, ale jutro rodzinka miała wyjechać do domu, co oznaczało, że pewne możliwości znikną na dobre. Obróciła się i zobaczyła iskry w oczach młodziana, które nagle przygasły, bo musiał uciec wzrokiem od jej zgrabnych nóg. Ciężko oddychał, a może tylko jej się zdawało? Była pewna, że rozbiera ją wzrokiem, i tak było.
- Podejdź - szepnęła, wciąż stojąc tyłem do niego.
Chciała znowu poczuć te emocje i drżącą dłoń chłopaka na swoim ciele. Zaszaleję, a co mi tam - mobilizowała się do działania. Obróciła się, oparła o kuchenny blat i biorąc łyk wody, wciąż patrzyła tajemniczo w oczy, zmierzającemu ku niej chłopakowi. Było ciemno, ale nie na tyle, by nie dostrzegła zadowolenia na twarzy Włodiego. Co prawda, jedyne oświetlenie stanowiła lampa w korytarzu i mdłe światło kuchennego ozdobnego oświetlenia LED, ale to dodawało całej tej schadzce dodatkowych podniet. Półmrok zawsze działał na jej zmysły. Znowu działali niczym konspiratorzy.
- No chodź - szepnęła pewnie, jakby działała rutynowo i przewidywała, że wszystko potoczy się po jej myśli. Jej prośba zabrzmiała jak stanowczy rozkaz. Wykonał go, nie wiedząc, co się wydarzy, choć ciesząc się w głębi duszy, przecież wołała go w jakimś celu.
Stali już tak blisko siebie, że wyczuwali swoje oddechy, a w nozdrza młodziana wnikał zmysłowy zapach wypielęgnowanego kobiecego ...