Życie lubi zaskakiwać - Zimowy weekend
Data: 16.03.2024,
Kategorie:
rodzina,
Nastolatki
zakazany owoc,
Incest
Autor: CichyPisarz
... załatwimy to inaczej - powiedziała do siebie zbuntowana na jej zdaniem pewny, błyskawiczny koniec, który się zapowiadał. Ona jakby już widziała go szczytującego po kilku, może kilkunastu wejściach, taka swoista kobieca intuicja. Miała na to lekarstwo, musiała rozładować krążące w nim napięcie. Przywołała go ruchem dłoni, a kiedy podszedł, przyciągnęła go do siebie za slipy i je zsunęła mocnym szarpnięciem. Kutas wyskoczył z impetem, a Anna przechyliła ciało na bok i bez uprzedzenia wpakowała pałę w usta. Była przekonana, że najwyżej po trzydziestu sekundach zabaw językiem i dłonią, sprawi, że chłopak eksploduje.
- Tylko uprzedź - mówiąc to, wzięła oddech, wypuszczając członka z ust, po czym wróciła do przerwanego zajęcia.
Czasem patrzyła na wyrazy młodzieńczego euforycznego stanu. Było tak, jak przewidywała, a jeszcze nawet jej nie dotknął. Ściskając penisa, machała dłonią i patrzyła na Włodiego, oczekiwała strumieni spermy. Strzelaj, no strzelaj już - nawoływała w myślach, by potwierdził tym jej teorię, ale on wciąż spoglądał w sufit i przeżywał przyjemny stan. Po kilkunastu sekundach ciągłego pieszczenia dłonią sztywnej jak kamień pały, ponownie zajęła się nim oralnie. Znowu mnie zaskakuje - pomyślała patrząc na jego mimiczne grymasy, zasysając żołądź, wkładała w to już spore zaangażowanie. Zrobiło jej się już trochę niewygodnie, bo wciąż przyjmowała tę samą pozycję, leżąc na boku i opierając się na łokciu. Ubodło ją, że zawiodła ją intuicja. Teraz chciała potwierdzić ...
... swój kunszt. Nagle młodzieniec wydał jakieś nieartykułowane dźwięki i odciągnął biodra od kobiecej głowy. Wytrysnął na beżowy, miękki dywan grubymi nićmi nasienia, i chociaż po chwili próbował łapać resztę spermy w dłoń, ejakulat kąpał z nich na egzotyczne rękodzieło, wykonane z wełny zwierzęcia o dziwnej nazwie. Nie widział wkurzonej miny gospodyni. Dziwne, że w jego stronę nie posypały się reprymendy, Anna się tym razem powstrzymała. Wiedziała, że będzie musiała oddać dywan do pralni.
Włodi spojrzał na swoją rozkoszną panią zawstydzony, nie wiedział, co ma zrobić. Kobieta podpowiedziała mu, wymownie kierując wzrok w stronę łazienki. Załapał. Szybko pozbył się resztek lepkiej substancji, myjąc dłonie zimną wodą z mydłem. Wahał się, czy wejść z powrotem, zrobił to.
- Szybko, ale... - podsumowała ich dotychczasową zabawę. Dobrze wiedziała, że nie było tak jak mówiła, ale musiała mu rzucić tą małą uszczypliwość, żeby sobie nie myślał za dużo. - Ale...to nie problem - dodała. - Zresztą za chwilę wrócisz do formy - przemówiła niczym wyrocznia, spoglądając na penisa będącego w połowicznym wzwodzie. - Tym czasem... - urwała, bo więcej mówić już nie musiała. Zamieniła się w wyuzdaną kobietę i obracając się w jego stronę, bezwstydnie rozłożyła uda i odchyliła bieliznę na bok. Od razu wyłoniła się śliczna muszelka. Miała gdzieś, co sobie o niej pomyśli o jej swobodnych gestach. Wywaliła mu cipkę przed oczy, spojrzała w swoje krocze i uśmiechając się do niego, przejechała dłonią ...