1. Opowieść wielkanocna


    Data: 23.03.2024, Kategorie: Pierwszy raz Nastolatki historia, wieś, Autor: MrHyde

    ... olbrzymią ulgę. Kolejne partie jego mięśni, szybko się rozluźniły, jedna po drugiej, i jego spracowany penis odnalazł drogę na zewnątrz. Zaspokojony, znów spojrzał na śnieżnobiałe, pulchne piersi siedemnastoletniej dziewczyny.
    
    - Hania, jesteś piękna. – wyszeptał.
    
    - Boluś, to już, czy coś się stało? – spytała dziewczyna troskliwie.
    
    - Już. Przepraszam, Hanuś!
    
    - Ale co się stało?
    
    - Mleko bryznęło. – przyznał, zawstydzony.
    
    - Och, Boluś! – nie wiedzieć czemu, Hankę ucieszyły te słowa – fizyczny dowód siły jej kobiecego wdzięku. Przytuliła Bolka, przykładając sobie jego głowę do piersi.
    
    - A oni jeszcze to robią. – wskazała na Tolka, skaczącego na jej młodszej siostrze.
    
    Zuzka nie leżała już bezwładnie, jak poduszka, z bezładnie rozkraczonymi nogami. Mocno zgiąwszy kolana, przysunęła stopy blisko jej bioder i oparła się na nich stabilnie. Ciężar górnej części ciała spoczywał na łokciach i przedramieniach, ułożonych wzdłuż tułowia. Z uniesioną głową uważnie śledziła ruchy Tolka i obserwowała wąską przestrzeń pomiędzy nimi. On regularnie, rytmicznie, mocno popychał ją biodrami wprzód i wgłąb łóżka, a ona odbijała się w górę, jak sprężyna, oddając mu cały pęd pchnięcia. Ten rodzaj kontaktu damsko-męskiego idealnie opisał niejaki Isaak Newton, już w siedemnastym wieku:
    
    „Actioni contrariam semper et æqualem esse reactionem: sive corporum duorum actiones in se mutuo semper esse æquales et in partes contrarias dirigi.”
    
    Zwykli wieśniacy, nie oczytani w ...
    ... łacińskich tekstach i z matematycznch zasad filozofii przyrody będący biegli jedynie w dodawaniu i odejmowaniu liczb maksymalnie trzycyfrowych, nazywali to słowami prostymi, używanymi do dzisiaj, takimi jak: rżnięcie, ruchanie, dymanie i chędożenie. Tolek i Zuzka bzykali się w najlepsze jak para królików. Aż dziw, że nikt z domowników nie przyszedł do tej pory, zaalarmowany chrobotem ciężkiej skrzyni łoża, trącej o podłogę.
    
    Hanka, błyskawicznie poprawiwszy koszulę, chwyciła Bolka za ramię i z lękiem w głosie rzekła:
    
    - Następnym razem zrobimy to jak oni.
    
    - Na leżący? – spytał Bolek.
    
    - Tak. Żeby grzech był mniejszy.
    
    - Och, Hanuś! Aleśmy dziś nagrzeszyli! Będziesz się teraz musiała wyspowiadać.
    
    - I ty, Boluś. Ale chłopakowi łatwiej. Suka dała, toś wychędożył. Ksiądz dobrodziej zada ci lekką pokutę.
    
    - Hania! A może nic nie mów proboszczowi? – Bolek zasugerował nieśmiało.
    
    - Trzeba. – poważnie odparła bogobojna dziewczyna.
    
    - Boże, Boluś! Żeby on tylko nie zrobił jaj jakiej krzywdy! Przecież ona jeszcze niedawno całkiem dzieckiem była! – Hanka zmieniła temat, kierując się troską o siostrę oraz z powracającego, wraz z jasnością rozumu, lęku przed ojcem.
    
    - Masz rację. – przytaknął Bolek.
    
    Nie czekając już na nic, oboje weszli na łóżko i kucnęli po obu bokach kopulującej pary. Zgodnym duo zaczęli stukać Tolka w kark i dotykać Zuzkę w ramię, by zwrócić na siebie ich uwagę. Jednocześnie mówili:
    
    - Tolek! Zuzka! Już starczy! Tolek, skończ już! Zuza, uważaj! Toluś, ...
«12...111213...26»