Sanatorium. Marta u chrześniaka
Data: 29.03.2024,
Kategorie:
pończochy,
dobieranie,
kąpiel,
podgladanie,
szantaż,
Autor: historyczka
... gabinecie szefa sanatorium pozwoliłam mu na dużo...
Co za dranie! Co oni sobie wyobrażają! Że jestem jakąś cichodajką?! No tak... zauważyli, że miałam rozpiętą bluzkę, że spódnica była pognieciona. Dlatego teraz stać ich na taką impertynencję.
Zażądali, żebym rozpięła bluzkę i pokazała im cycki!
Co za arogancja! Ale jakże podniecająca arogancja… Zostałam przyparta do muru… a przecież musiałam chronić biednego Maksia…
Upokorzona, powoli rozpinałam guziki. Patrzyłam na ich twarze – jakby młodych wilczków, wypuszczających ślinę z pyska. Droczyłam się z nimi. Pokazując biust, ale opięty nowiuśkim, koronkowym stanikiem, mówiąc, że to powinno im wystarczyć. Wtedy dali popis wulgarności i zacietrzewienia. Stanowczo zażądali zdjęcia biustonosza.
- Pewnie dyro ostro ci damulko wymacał te bimbały! On takim nie przepuszcza.
Ich słowa przeszywały mnie na wskroś. I tak samo mocno podniecały...
Stanik rozpinałam bardzo powoli. Czując się, jakbym robiła striptiz. Bardzo mnie to podniecało.
Popędzali mnie ostro.
-Szybciej, szybciej… zdejmuj ten cyckonosz.
Zsuwałam stanik, wystawiając nagie piersi na ich pożądliwy wzrok. Czułam się taka zawstydzona, poniżona… I bardzo podniecona.
Ale na pewno nie tak, jak te szczyle. Szczęki opadły im do samej podłogi.
- Ale zarąbiste zderzaki!
- Jak to mówią… Cyce jak donice!
Przestraszyłam się, że za bardzo się podniecą, więc czym prędzej z powrotem założyłam biustonosz i zapięłam bluzkę. Ale to nie był koniec mego ...
... utrapienia.
Napaleńcy byli zawiedzeni zbyt krótkim pokazem. Domagali się dłuższego, lecz ja droczyłam się, twierdząc, że przecież spełniłam ich polecenie. Wtedy ujawnił się talent przywódczy ich prowodyra. Igor, tak miał na imię ich lider, tonem nie znoszącym sprzeciwu zażądał. - To teraz damulko, pokaż nam swoją cipkę. - Słowa uderzyły mnie jak smagnięcie bicza. A jednocześnie poczułam jak tam wilgotnieję… Długo się z nimi frymarczyłam, ale gdy zagrozili, że sami zadrą spódniczkę, skapitulowałam. Schwyciłam za brzegi kiecki i podciągałam do góry.
-Jeeee! -chłopcy zakrzyknęli widząc moje majtki. Ich czerń kontrastowała z moimi jasnymi udami. - Następnie w jednej ręce trzymając spódnicę, drugą ujęłam stringi.
-Dalej! Pokaż cipę! - Dlaczego ja tak bardzo chcę im ulegać? Na zawołanie zsuwam majtki… Boże, co to za wstyd, kiedy oni tak się gapią na moją piczkę…
- Jaka wygolona!
- Pewnie dobrze zadbana…
- Ciekawe jaki ma przebieg, ha ha… Na pewno była bita…
- I przechodziła z rąk do rąk… ha ha!
Speszona szybko z powrotem naciągnęłam majtki i opuściłam spódniczkę.
Ale im dalej było mało!
-A teraz paniusia nam obciągnie!
Nie wierzyłam własnym uszom. A więc ci gówniarze chcą, żebym wzięła ich penisy do buzi! Co za upokorzenie!
Ale czego się nie robi dla Maksia. Wkrótce posłusznie klęczałam na brudnej podłodze zrujnowanego magazynu. Czułam się taka osaczona, gdy podchodzili do mnie i rozpinali rozporki. Z przerażeniem patrzyłam się, jak wyłaniają się ...